Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Międzynarodowe Czytanie

Fragment książki: „Prawa epidemii”

To częsta pułapka, kiedy naukowcy lub firmy opowiadają o stosowaniu dużych zbiorów danych w szerszych aspektach życia.
materiały prasowe

Grenville Clark dopiero co rozsiadł się na swoim krześle przewodniczącego konferencji, kiedy ktoś podał mu złożoną notatkę. Clark, prawnik z wykształcenia, zorganizował tę konferencję, by omówić przyszłość nowo utworzonej Organizacji Narodów Zjednoczonych i jej znaczenie dla światowego pokoju. Na Uniwersytecie Princeton pojawiło się już sześćdziesięciu delegatów, ale przyłączyć się chciała jeszcze jedna osoba. Notatka w rękach Clarka pochodziła od Alberta Einsteina, który pracował w przylegającym Instytucie Studiów Zaawansowanych.

Był styczeń 1946 roku i za wieloma osobami w społeczności fizyków cieniem kładła się ich rola w niedawnym zrzuceniu bomb atomowych na Hiroszimę oraz Nagasaki. Mimo, że sam Einstein od dawna był pacyfistą – i zdecydowanie sprzeciwiał się bombardowaniu – to jego pismo do prezydenta Roosevelta z 1939 roku, ostrzegające przed potencjalną nazistowską bombą atomową, doprowadziło do uruchomienia amerykańskiego programu jądrowego. Podczas konferencji w Princeton pewien uczestnik spytał Einsteina o nieumiejętne zarządzanie nowymi technologiami przez ludzkość. „Jak to jest, że podczas gdy umysł ludzki sięgnął tak daleko, żeby odkryć strukturę atomu, wciąż nie potrafimy opracować odpowiednich środków politycznych, by nas ten atom nie zniszczył?”. „To proste, przyjacielu”, odpowiedział Einstein. „To dlatego, że polityka jest trudniejsza niż fizyka”.

„Prawa epidemii”materiały prasowe„Prawa epidemii”

Fizyka nuklearna to jeden z najjaśniejszych przykładów „technologii podwójnego zastosowania”. Badania przyniosły ogromne korzyści naukowe i społeczne, ale znalazły też niezwykle szkodliwe sposoby wykorzystania. W poprzednich rozdziałach poznaliśmy kilka innych przykładów technologii, które mogą mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne zastosowanie.

Reklama