Żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Można by wręcz rzec, że apokaliptycznych. Prawdopodobnie każde pokolenie jest przekonane co do wyjątkowości momentu, w którym żyje, ale trudno zaprzeczyć temu, że akurat teraz mierzymy się z kryzysami na niespotykaną wcześniej skalę: globalnym ociepleniem, międzykontynentalnymi waśniami religijnymi, niezmienną wizją zagrożenia nuklearnego, wojnami o ropę, wojnami o wodę, załamaniem systemu społecznego i możliwym upadkiem kapitalizmu w świetle nadchodzącego wielkiego światowego kryzysu finansowego. Połowa świata głoduje, podczas gdy druga połowa, znajdująca się o jedno kliknięcie myszki dalej, umiera z obżarstwa. Nie dałoby się tego wymyślić.
Nowe technologie stale bombardują nas bodźcami wpływającymi na naszą świadomość. Z jednej strony kurczy się nasz świat, z drugiej poszerza nasza percepcja. Obcujemy z coraz bardziej homogeniczną kulturą, namawiającą nas do tego, byśmy byli tacy sami. Jednocześnie wmawia się nam, że żyjemy w świecie powszechnej demokracji. Od niechcenia zmieniamy nasze statusy na Facebooku, kiedy archaiczni dyktatorzy ustępują miejsca kolejnym konkursom mody, erupcjom ksenofobii i wykluczenia funkcjonującym pod płaszczykiem symboli pozornego postępu.
W środku tego całego zamieszania znajduje się człowiek świata Zachodu: targany niepokojem, zepsuty kulturą masową, znudzony kolejnymi modami, przeciążony i pełen pytań na temat sensu życia. Liczy na to, że coś lub ktoś mu pomoże, jednak ani religia, ani polityka nie dostarczają mu gotowego rozwiązania. Zmuszony jest już raczej do szukania wielu rozwiązań na raz. Skoro nikt nie podsuwa mu recept na dręczące go problemy, co może zrobić jako jednostka?
[…] Tematem tej książki są substancje psychodeliczne. Żadna z nich nie sprawi, że wasze życie nagle przepełni się znaczeniem, lecz dzięki nim można uzyskać inny, bardziej twórczy obraz rzeczy i w świeższy sposób zmierzyć się z tymi samymi pytaniami, które nękają ludzkość od wieków.