Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Potrzeba belcanta

Recenzja płyty: Jerzy Artysz, „Jerzy Artysz – baryton/ baritone”

materiały prasowe
Te dwie płyty sprawiają, że mamy ochotę na więcej – może kiedyś?

Śpiewak Jerzy Artysz, jedna z najwspanialszych postaci naszego życia muzycznego, kończy właśnie 85 lat. Z tej okazji Polskie Radio wydało część jego archiwalnych nagrań. Najwcześniejsze pochodzi z 1976 r. („Dwie pieśni sakralne” Henryka Mikołaja Góreckiego do słów Henryka Skwarnickiego), najpóźniejszym są arie starowłoskie nagrane w 1990 r. – po staroświecku z fortepianem, ale śpiewane stylowo. Zadziwia wszechstronność artysty, umiejętność znalezienia się w muzyce różnych epok – od baroku po współczesność, i różnych gatunków – od pieśni do opery. Ciepła barwa, wspaniałe panowanie nad głosem, a w czterech ariach z oper Verdiego – od „Rigoletta” po „Falstaffa” – również wybitne aktorstwo, które pamięta każdy, kto choć raz widział Jerzego Artysza na scenie. Te dwie płyty sprawiają, że mamy ochotę na więcej – może kiedyś? W życiu trzeba nam belcanta – jak brzmi tytuł cyklu audycji z udziałem Artysza w radiowej Dwójce.

Jerzy Artysz – baryton/ baritone, Polskie Radio 2015

Polityka 50.2015 (3039) z dnia 08.12.2015; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Potrzeba belcanta"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną