Zastanawiam się, jak artystka tego pokroju może być dziś przyjęta nad Wisłą. Myślę, że – tak jak innych trudniejszych twórców – z radością zaakceptują ją w ograniczonych, bardziej wymagających gronach. Nie uważam się jeszcze za starca, ale pamiętam zamierzchłe czasy, kiedy Program III Polskiego Radia lansował ogólnopolski pozytywny snobizm prezentując to, co na świecie było najlepsze i najciekawsze, nie oglądając się na gusta tkwiących w zatęchłym zaścianku decydentów.
Dzisiaj, kiedy demokracja i wolność na każdym kroku aż rażą w oczy, większość stacji, goniąc za zyskiem, oferuje tandetę i kosmetyczne nowinki, przyzwyczajając odbiorcę do bezwiednego konsumowania i natychmiastowego wydalania tego, co cieknie z głośników. Jeżeli więc Państwo natkną się na płytę „West”, to proszę przygotować się na nieco bardziej skomplikowane wrażenia niż podczas festiwalu Eurowizji.
Lucinda Williams, West, Lost Highway 2007