Po miesiącach przecieków i spekulacji Steve Jobs pokazał kolejną Rzecz. Czy tablet iPad spełni oczekiwania i stanie się The Next Big Thing, czyli kolejnym urządzeniem przełomowym? Firma Apple ma w tej kwestii sporą praktykę, bo udało im się już zmienić świat wprowadzonym na rynek 26 lat temu Macintoshem. A 10 lat temu – odtwarzaczem MP3 – iPod. Trudno ocenić walory i wady iPada, komputera z dotykowym ekranem, zanim nie weźmie się go do ręki. Na prezentacji Steve’a Jobsa wygląda jak przerośnięty iPod touch – trochę niezręcznie, podobnie jak wielkie amerykańskie samochody. Zamiast jednak jeść cukierek przez szybkę, skróćmy czas oczekiwania na komercyjną premierę nowego gadżetu z Apple zastanawiając się, co czyni Rzecz doskonałą?
Co decyduje o sukcesie gadżetu? Czy chodzi o dizajn, funkcjonalność, ergonomię? Czy popularność gadżetów jest jedynie funkcją marketingu i sztucznie kreowanych potrzeb? Dlaczego tak wiele pomysłów zachwalanych przez speców od marketingu jako przełomowe nigdy nie spotkało się z uznaniem użytkowników, zaś te, które skreślono jeszcze przed premierą, stawały się nośnikiem radykalnej zmiany? Apple, zanim podbił rynek odtwarzaczy muzycznych iPodem (mało kto wierzył w październiku 2001 r., miesiąc po ataku Al Kaidy na Nowy Jork i Waszyngton, by biała mydelniczka za 400 dolarów wzruszyła kogokolwiek), a potem iPhonem, próbował szczęścia już w pierwszej połowie lat 90. zeszłego stulecia wciskając ludziom Newtona. Newton niby miał wszystko, co potrzeba: dotykowy ekran, rozpoznawał pismo, istniały ciekawe aplikacje. Ci, którzy dali się namówić na jego kupno, przekonywali o zaletach tego pierwszego tableta. Nikt jednak nie mógł wmówić, że urządzenie jest cool. Nie wskakiwało samo do ręki, jak iPod touch, nie uwodziło, nie uzależniało.
Do historii przechodzą te urządzenia, zmieniające sposób w jaki czytamy, patrzymy, słuchamy i myślimy. Na rynku pojawiają się setki elektronicznych produktów, ale tylko nieliczne przetrwają dłużej niż okres ich gwarancji.
Reklama