30-kilometrową strefę wokół elektrowni utworzono bardzo szybko po eksplozji reaktora jądrowego. Na jej terenie znajduje się między innymi niezamieszkane po dziś dzień miasto Prypeć, w którym żyli pracownicy elektrowni. Ewakuowano je już 27 kwietnia 1986 r., dzień po katastrofie. Wywieziono wówczas 50 tys. mieszkańców. Dziesięć dni po awarii wysiedlono także wszystkich ludzi mieszkających w promieniu 30 km od elektrowni. Swoje domy na zawsze opuściło 116 tys. osób.
Czarnobylska zona szybko obrosła legendą. W prasie na całym świecie zaczęły pojawiać się reportaże ze „strefy śmierci”, a w nich doniesienia o zmutowanych roślinach i zwierzętach. Także o ludziach, którzy mimo promieniowania wracają do opuszczonych domów. Mit zony trafił też do kultury masowej – mutanty i zabójcze promieniowanie pojawiły się w grach komputerowych.
Dziś w strefie żyje i pracuje kilka tysięcy osób. Część z nich to przesiedleńcy, którzy nielegalnie powrócili do opuszczonych wiosek, resztę stanowi obsługa likwidowanej elektrowni. Według raportów naukowych na terenie strefy silnie skażony pozostał do dziś jedynie obszar o powierzchni niecałego kilometra kwadratowego. Reszta zony właściwie nadaje się do ponownego zamieszkania.
W ostatnich latach w mediach zaczęły pojawiać się doniesienia, że zamknięta strefa w rzeczywistości nie jest wyjałowioną przez promieniowanie pustynią i siedliskiem mutantów, ale stała się rajem dla dzikiej przyrody, w którym bujnie rozwija się wszelkie życie. W zonie licznie występują między innymi żubry, konie Przewalskiego, wilki, zagrożone wymarciem czarne bociany i orły bieliki.