Do Warszawy na Misterium Męki Pańskiej przyjeżdża z Muzeum Archidiecezjalnego w Poznaniu słynny miecz św. Piotra. Ponoć to nim w Wielki Czwartek obciął on ucho Malchusowi – służącemu arcykapłana. A do Polski trafił w 968 r. jako prezent od papieża Jana XIII. Tak czytamy w kronice u Długosza. Oficjalnie miecz uznawany jest – zaraz obok Szczerbca – za broń o najdłuższej udokumentowanej historii na naszych ziemiach. Ale wybitny badacz broni prof. Marian Głosek z Instytutu Bronioznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego uważa, że nie ma mowy, by miecz pochodził z I czy nawet X w.
Agnieszka Krzemińska: Jako jeden z niewielu miał Pan w ręku miecz św. Piotra. Kiedy?
Marian Głosek: Prawie 40 lat temu, jeszcze jako młody doktor wraz z kolegą Leszkiem Kajzerem przebadaliśmy zabytek. Wyniki opublikowaliśmy w „Kwartalniku Historii Kultury Materialnej” w 1974 r. i do dziś nie zmieniłem zdania na temat pochodzenia i wieku miecza.
To znaczy?
Chociaż Jan Długosz pisał w połowie XV w., że miecz przybył do Polski w X w. to z naszych badań wynikało, że nie może on być starszy niż z XIII, względnie z początku XIV w. Łączymy go raczej z wizytą Janko z Czarnkowa i biskupa poznańskiego Jana V Doliwy u papieża w Awinionie, w 1342 r. To stamtąd miecz mógł przybyć do Polski i stąd jego papieska tradycja. W żaden jednak sposób nie można go wiązać z biskupem misyjnym Jordanem, który jak sugeruje Długosz, przywiózł go do Polski przed 968 r. Wówczas takiej formy miecza po porostu nie było. Co ciekawe, jeśli przyjrzymy się scenie obcięcia ucha Malchusowi przez św. Piotra na Ołtarzu Mariackim, to zauważymy tam identyczny typ miecza, bo w XV w. jeszcze takich używano, a w katedrze w Poznaniu mógł już się znajdować miecz św.