Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Podkuwanie żaby

Kto czyta prace polskich uczonych?

W naukach, zwłaszcza humanistycznych, nie ma prostego przełożenia między rangą pracy a zakresem jej oddziaływania. W naukach, zwłaszcza humanistycznych, nie ma prostego przełożenia między rangą pracy a zakresem jej oddziaływania. Elena Olivo / Flickr CC by SA
Łatwo narzekać na słabą kondycję polskiej nauki. Trudniej podjąć rzetelną debatę o tym, jakiej nauki potrzebuje i na jaką stać kraj peryferyjny, taki jak Polska.

Grzegorz Gorzelak postawił krajowej nauce diagnozę (POLITYKA 36): jest ona reprodukowaniem miernoty. Nawet bym się nie spierała, bo to diagnoza dość oczywista i nienowa. Znacznie głębszą na ten sam temat postawił kilkadziesiąt lat temu Florian Znaniecki w rozprawie „Czy Polska potrzebuje uczonych twórców”. Różnica tkwi w charakterze diagnozy: Znaniecki wskazywał źródła przewlekłej (być może chronicznej) choroby, jaką jest przyczynkarstwo (czyli wtórność) oraz hołubienie tej wtórności; Gorzelak wskazuje objawy, nieliczne i niezwiązane ze swoimi przyczynami. I tu nie ma zgody – właśnie dlatego, że studium Znanieckiego mam za nader rzetelne.

Sporo w artykule Gorzelaka daje do myślenia lista uczonych, reprezentujących nauki społeczne i humanistykę, którzy mają znaczący indeks Hirscha [wskaźnik cytowań całego dorobku danego autora – red.]. Są na niej osoby w wieku słusznym; wśród nich na pewno dwie, które najbardziej aktywne życie zawodowe spędziły poza Polską (Zygmunt Bauman i Andrzej Walicki). Wśród nich na pewno jeden uczony, który wiele lat czekał, aż jego bardzo ważna praca zacznie być zauważana stosownie do swojego znaczenia (Jerzy Szacki). Nie ma zaś na tej liście co najmniej jednej osoby, której dorobku przecenić nie sposób, ale czy się go należycie wykorzystuje, to rzeczywiście kwestia dyskusyjna (Maria Janion). Nasuwa się zatem przypuszczenie, że najpierw trzeba sporo zrobić i trochę poczekać; potem – że nie ma prostego przełożenia między rangą pracy a zakresem jej oddziaływania; wreszcie, że praca w świecie najwyraźniej przebiega lepiej niż praca w kraju.

Można by sobie długo i bezowocnie deliberować w tym duchu dalej; na czym, jak się zdaje, istota wszelkich tzw.

Polityka 39.2012 (2876) z dnia 26.09.2012; Nauka; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Podkuwanie żaby"
Reklama