Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Nauka peryferyjna czy prowincjonalna?

Kłopoty z parametrem Hirsha

Polemika z Tekstem Grzegorza Gorzelaka pt."Reprodukcja Miernoty".

Strumień finansowania polskiej nauki powoli ale systematycznie rośnie. Pojawiła się więc potrzeba w miarę precyzyjnej oceny jakości prac naukowych oraz samych naukowców. Nowoczesne metody naukometryczne stosowane od dawna na zachodzie, w naszym kraju wciąż budzą kontrowersje. Dlatego każda publikacja popularyzująca problematykę naukometrii jest niezwykle cenna. Do takich należy kontrowersyjny artykuł „Reprodukcja miernoty” Prof. Grzegorza Gorzelaka, opublikowany niedawno w tygodniku „Polityka”. Chociaż generalnie zgadzam się z autorem, że kondycja polskiej nauki jest słaba, to jednak niektóre jego wnioski uważam za zbyt daleko idące. Posługuje się on tzw. indeksem Hirscha, który uważa za dobrą miarę oceny poziomu nauki i dorobku naukowców. Rzeczywiście, parametr ten, jeśli właściwie obliczony, mierzy zdolność publikowania prac wywierających istotny wpływ na naukę światową, głównie poprzez wykorzystywanie i cytowanie ich wyników przez innych autorów.  Parametr ten można łatwo obliczyć zarówno dla poszczególnych naukowców jak i dla zatrudniających ich instytucji (uczelni, instytutów itp.). Z grubsza rzecz biorąc tworzy się listę publikacji uporządkowaną względem malejącej liczby cytatowań oraz znajduje się najwyższy numer kolejny pracy mniejszy lub równy liczbie jej cytowań. Ta liczba jest właśnie indeksem Hirscha h, który określa liczbę prac (autora, instytucji, dyscypliny nauki, czy nawet kraju) cytowanych co najmniej h razy.  Na przykład h=20 oznacza, że w danej bazie danych znaleziono 20 publikacji cytowanych co najmniej 20 razy.

Prof. Gorzelak ogłasza, że jakość polskiej nauki, zwłaszcza nauk społecznych, jest przerażająco niska. Na dowód przytacza średnie wartości indeksu h dla członków komitetów Polskiej Akademii Nauk związanych z szeroko rozumianymi badaniami przestrzennymi.

Reklama