Jesteśmy bardzo zdziwieni opublikowanym w Polityce 5-go września artykułem profesora Grzegorza Gorzelaka, przedstawiającym całkiem zniekształcony obraz nauki polskiej. Jego autor maluje czarny obraz kraju, w którym uczeni są zupełnie niezdolni do uprawiania nauki na światowym poziomie. Mimo że niżej podpisani spędzili większość lub całość naukowego życia poza Polską, utrzymujemy bliskie kontakty naukowe z kolegami którzy mieszkają i pracują w Polsce. Gościliśmy i gościmy w swoich laboratoriach wielu młodych naukowców z Polski, mamy wspólne publikacje z wieloma naukowcami pracującymi w Polsce, czujemy się więc uprawnieni do zakwestionowania pewnych sformułowań w artykule profesora Gorzelaka.
Po pierwsze, nie jest jasne jaka gałąź nauki została tak bezkompromisowo skrytykowana. Zaczynając od słabo zdefiniowanych „badań przestrzennych”, autor przechodzi do nauk biologicznych i technicznych. Używa on tego samego kryterium, konkretnie wskaźnika Hirscha, odzwierciedlającego ilość uszeregowanych według cytowań publikacji danego autora mających więcej cytacji niż ich pozycja na liście. Oznacza to, że wśród prac naukowca mającego na przykład wskaźnik H równy 25, jest 25 prac które sa cytowane co najmniej 25 razy. Wskaźnik H jest generalnie użytecznym kryterium, ale jego zastosowanie i interpretacja, jak zresztą każdego wskaźnika statystycznego, ma swoje ograniczenia. Dlaczego powinno się oczekiwać że artykuł o poezji Mickiewicza opublikowany w języku polskim ma być wielokrotnie cytowany przez zagranicznych znawców poezji? Skądinad artykuł ten może zawierać przełomowe idee na temat źródeł inspiracji naszego narodowego poety. Z naszego własnego doświadczenia wiemy dobrze, że trzeba być ostrożnym w wyciąganiu daleko idących wniosków z indeksu Hirscha.