Wreszcie, bo miała ukazać się w czerwcu. Lista ta podzielona na części A, B i C jest, w moim rozumieniu, niezgodna z Konstytucją RP i zdrowym rozsądkiem.
Po pierwsze, oparcie listy A na Journal Citation Report (JCR) jest dla dyscyplin takich jak historia polski, filologia klasyczna, polonistyka, historia sztuki, religioznawstwo po prostu niesprawiedliwe; po drugie, wprowadza zupełnie absurdalne z naszego punktu widzenia wartościowanie związane z geografią.
Lista JCR pomija jedną a premiuje inne dziedziny naukowe. Każdy socjolog, psycholog czy pedagog może więc znaleźć na liście A kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt czasopism do wyboru z punktacją od 15 do 50, ale historyk sztuki, religioznawca czy filolog klasyczny – żadnego, musi się zadowolić listą C, gdzie maksymalnie otrzyma punktów 14. Historyk będzie w niewiele lepszej sytuacji, bowiem większość czasopism historycznych z listy A dotyczy krajów anglosaskich albo historii biologii, medycyny czy pielęgniarstwa. Zajmowanie się historią Polski czy europy starożytnej albo średniowiecznej jest znacznie mniej korzystne niż pisanie o historii Ameryki. Bo znów, tam 50, 40, 30, 20 punktów a tu najwyżej 14, a najczęściej 12, 10, 9, 6, 4. Czy to znaczy, że mam się przekwalifikować, Pani Minister? Mówi mi Pani w ten sposób: Weź Pan, doktorze Toczko, skończ z tym europejskim antykiem, a zajmij się historią pielęgniarstwa, napisami w damskich toaletach lub… giń.
Jest nawet na JCR kilkadziesiąt wysoko-punktowanych (do 45 punktów) czasopism filozoficznych, ale większość z nich dotyczy filozofii biologii, medycyny a nawet sportu, a nie np. historii filozofii czy, broń Boże, metafizyki albo estetyki, za które dostaniemy maksymalnie 14 punktów ( z wyjątkiem Philosophical Magazine – 30 pkt i Philosphical Magazine Letters 25 pkt).