Nauka

Król robotów

Robotyka użytkowa - to przyszłość

Sojourner - pierwszy udany łazik marsjański konstrukcji firmy iRobot. Sojourner - pierwszy udany łazik marsjański konstrukcji firmy iRobot. SSPL / Getty Images
Nie bójmy się robotów, nie zrobią z nas niewolników – przekonuje Colin Angle, założyciel i prezes firmy iRobot. Jego urządzenia robią porządki w domach, pomagają w szpitalach, służą w polskim wojsku, sprzątają reaktor w Fukuszimie i jeżdżą po Marsie. A zaczęło się od spłuczki klozetowej.
Colin Angle - założyciel iRobot - zasłynął tym, że dostrzegł istotę robotyki w produkcji maszyn użytkowych dla każdego.iRobot/materiały prasowe Colin Angle - założyciel iRobot - zasłynął tym, że dostrzegł istotę robotyki w produkcji maszyn użytkowych dla każdego.

Miałem dwa i pół roku – wspomina Angle – gdy mama stwierdziła, że musi wezwać hydraulika, bo zepsuła się spłuczka w toalecie. Poprosiłem, żeby się nie spieszyła i tylko pomogła. Dałem jej ulubioną książeczkę „Jak to działa?” i powiedziałem, żeby przeczytała mi odpowiedni rozdział. Hydraulik okazał się zbędny.

Po udanej naprawie nadszedł czas na kolejne domowe interwencje. Mały Colin zafascynowany budowaniem rzeczy i ułatwianiem życia za pomocą techniki stworzył m.in. system transmisyjny do transportu różnych rzeczy w domu. Gdy trafił do Massachusetts Institute of Technology również nie chciał zdecydować się na konkretną specjalizację – interesowało go tworzenie inteligentnych, samodzielnych urządzeń, co wymagało zdobycia wiedzy z wielu dziedzin: mechaniki, elektroniki, informatyki, konstrukcji maszyn. Studia na najlepszej politechnice świata dają jednak szansę na uczenie się od najlepszych – mentorem przyszłego twórcy iRobot został sam Rodney Brooks, postać legendarna dla wszystkich fanów robotyki i sztucznej inteligencji.

Angle szybko postanowił budować własną legendę, a pierwszym wielkim krokiem na tej drodze stał się Genghis (Czyngiz), sześcionożny chodzący samodzielnie robot zbudowany w ramach pracy magisterskiej. Genghis zapewnił młodemu adeptowi robotyki nie tylko dyplom MIT, lecz również przepustkę do sławy: konstrukcja okazała się tak nowatorska i ciekawa, że trafiła do wielkiego Smithsonian National Air and Science Museum w Waszyngtonie.

Rola „klasyka za młodu” wcale jednak twórcy Genghisa nie odpowiadała. Nie interesowało go też urzeczywistnienie wizji z literatury science fiction, karmiącej społeczną wyobraźnię opowieściami o inteligentnych maszynach, które z czasem upodobnią się do ludzi i przejmą nad nimi władzę.

Polityka 01.2013 (2889) z dnia 01.01.2013; Nauka; s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Król robotów"
Reklama