Gdy szukasz statywu…
Z zupełnie innej beczki – Pixi, czyli mały i bardzo funkcjonalny statyw formy Manfrotto. Ta włoska firma znana jest z wysokiej klasy, większych gabarytowo i cenowo urządzeń do aparatów fotograficznych, ale ostatnio eksploruje też inne nisze. Pixi zaprojektowany został z myślą o aparatach kompaktowych, ale uniesie ładunek o masie do 1 kg, więc przyda się także posiadaczom mniejszych lustrzanek oraz na pewno właścicielom bezlusterkowców. Długość złożonego statywu to zaledwie 18,5 cm, wysokość robocza – 13,5 cm, prosta w obsłudze głowica kulowa, jakość wykonania – na najwyższym poziomie. Cena – ok. 25 dol.
…i już masz statyw
Jeśli ktoś przy tej okazji zastanawia się, co też na opisanym statywie postawić, powinien spojrzeć życzliwie na nowy model Olympusa – PEN E-P5. Za ok. 1500 dol. (korpus) dostanie bardzo porządnie wykonany, dobrze zaprojektowany i utrzymany w estetyce łączącej zgrabnie elementy współczesne oraz retro, aparat fotograficzny gwarantujący bardzo wysoką jakość zdjęć. Jest przy tym szybkostrzelny (niemal 10 klatek na sekundę). Fakt, iż działa w standardzie Mikro Cztery Trzecie, oznacza, że możemy do niego dołączyć dowolny z wielu znakomitych obiektywów, nieporównywalnie tańszych niż duże szkła do lustrzanek. Olympus wyposażył go w uchylny dotykowy ekran LCD – znacząco podnoszący funkcjonalność całości. Po raz pierwszy w serii PEN mamy także do dyspozycji łączność Wi-Fi pozwalającą na sterowanie aparatem za pośrednictwem smartfona.
Dla zapominalskich…
To jeden z tych wynalazków, bez których z pewnością da się żyć, i to szczęśliwie, ale życie z nim jest nieco łatwiejsze, zwłaszcza w podróży.