red.
8 lipca 2014
Nie daj się podsłuchać. Techno ucho. Przegląd nowości technicznych
CounterTek Protect 1207i, CAM-105W, Blackphone i inne
Miniaturyzacja elektroniki zagroziła prywatności w sposób wcześniej niespotykany. Ale wyścig zbrojeń trwa w każdej dziedzinie – stąd kolejne wydanie specjalne Technoecha.
Podobnie jak w przypadku sprzętu do słuchania, tak i w dziedzinie urządzeń do wykrywania podsłuchu mamy do czynienia z przekleństwem urodzaju. Dziesiątki modeli o niemożliwych do zapamiętania nazwach wyprodukowanych przez firmy, których istnienia nikt nie podejrzewa, sprzedawanych w szarej strefie, gdzie słowo „homologacja” jest tabu. Do tego rozpiętość cenowa niczym różnice dochodów w Delhi. Oto parę urządzeń z tych godnych zaufania – i dostępnych za umiarkowane pieniądze.
Podobnie jak w przypadku sprzętu do słuchania, tak i w dziedzinie urządzeń do wykrywania podsłuchu mamy do czynienia z przekleństwem urodzaju. Dziesiątki modeli o niemożliwych do zapamiętania nazwach wyprodukowanych przez firmy, których istnienia nikt nie podejrzewa, sprzedawanych w szarej strefie, gdzie słowo „homologacja” jest tabu. Do tego rozpiętość cenowa niczym różnice dochodów w Delhi. Oto parę urządzeń z tych godnych zaufania – i dostępnych za umiarkowane pieniądze. W przypadku niewyrafinowanych prób podsłuchu cyfrowego sprawdzi się sześciokanałowy wykrywacz CounterTek Protect 1207i. Ujawni on obecność wszelkich urządzeń korzystających z cyfrowej transmisji radiowej, prowadzonej w standardach GSM, Bluetooth lub Wi-Fi. Ten amerykański wynalazek przeszukuje sześć najczęściej używanych przez amatorski sprzęt szpiegowski zakresów częstotliwości. Czułością oraz stopniem wyrafinowania detekcji (wykrywa np. transmisje sygnału podawanego w bardzo krótkich impulsach) wyróżnia się w swojej klasie. Korzystanie z wykrywacza nie wymaga zaawansowanych umiejętności szpiegowskich. Protect oferuje promień detekcji od 1 do 20 m. Cena – ok. 3 tys. zł. Jako że – przypuszczalnie – większość złoczyńców zaopatrujących się w sklepach „szpiegowskich” korzysta ze sprzętu opartego na technologii telefonii komórkowych, półprofesjonalny wykrywacz dedykowany tym właśnie sposobom komunikacji może być rozsądną inwestycją. Wyprodukowany przez Brytyjczyków CAM-105W jest pięciokrotnie kosztowniejszy niż Protect 1207i, ale i oferuje znacznie więcej, zarówno jeśli chodzi o czułość, jak i ergonomię. Nie ukryje się przed nim żaden telefon komórkowy, podsłuch GSM czy bezprzewodowa kamera działające w standardach 2G, 3G lub 4G (Wi-Fi i Bluetooth także). CAM-105W wykryje także ewentualną obecność lokalizatora GPS przytwierdzonego do podwozia naszego opancerzonego mercedesa. I nie jest to prosty detektor – zgromadzone dzięki niemu dane można następnie przerzucić do komputera i analizować pod dowolnym kątem. Przy okazji – jeśli głównym powodem naszych obaw jest „nieszczelność” naszego własnego telefonu komórkowego, właśnie pojawiło się łatwe rozwiązanie: Blackphone. Zajmująca się systemami bezpieczeństwa cyfrowego firma Silent Circle oraz grupa hiszpańskich entuzjastów rozwiązań opensource’owych o nazwie Geekphone zaprezentowały niedawno ludzkości smartfon zaprojektowany od podstaw z myślą o poszanowaniu prywatności jego użytkowników. System operacyjny powstał na bazie Androida, na pokładzie znajdują się dedykowane aplikacje umożliwiające odporną na podsłuch komunikację głosową i tekstową. Urządzenie napędzane czterordzeniowym procesorem Tegra 41 hula bez zastrzeżeń i kosztuje mniej więcej 2 tys. zł. Jeśli bardziej niż podsłuchu obawiamy się tego, że ktoś nas skrycie podgląda, niegłupim nabytkiem będzie obmyślone i wyprodukowane na Tajwanie urządzenie o nazwie Lawmate WCH-250X. Przeczesuje ono częstotliwości w przedziale od 900 MHz do 6 GHz w poszukiwaniu sygnału charakterystycznego dl
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.