Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Dron w dom

Drony mogą być groźne, ale mogą też być pożyteczne

Według niektórych szacunków za 10 lat na drony może przypadać aż 10 proc. rynku lotniczego. Według niektórych szacunków za 10 lat na drony może przypadać aż 10 proc. rynku lotniczego. Nicolas Halftermeyer / Wikipedia
Dron o mało nie doprowadził do katastrofy samolotu na warszawskim Okęciu. Domniemanego sprawcę ujęto, jednak problem okazuje się szerszy. Drony mogą stać się przyszłością transportu.
Parada Robotów – Droniada w Krakowie. Z Rynku Głównego poderwał się do lotu heksakopter z podwieszoną paczką Inpostu.Piotr Rutkowski Parada Robotów – Droniada w Krakowie. Z Rynku Głównego poderwał się do lotu heksakopter z podwieszoną paczką Inpostu.

Poniższy artykuł został opublikowany w POLITYCE w grudniu 2014 r.

*

Drony, a także samochody bez kierowców i bezzałogowe statki oceaniczne obniżą koszty transportu i ułatwią nam życie. Ale czy nie zabiorą pracy?

Spojrzenie z przyszłości. W sierpniu 2024 r. statek „Automat Seaways” wypłynął ze szwedzkiego Göteborga w rejs do Kapsztadu (RPA) z ładunkiem 350 tys. ton masy papierowej. Na otwarte morze wyprowadził go pilot i dwóch oficerów. Potem ster przejęły komputery pokładowe, nadzorowane przez Shore Control Center (SCC) w hiszpańskim Vigo. Dzięki szybkim łączom satelitarnym SCC może jednocześnie kontrolować kilkanaście innych bezzałogowych statków. „Automat Seaways” to statek-robot.

15 dni później na wysokości Dakaru okrętowe radary wykryły grupę kutrów rybackich, które nie emitowały sygnałów z Systemu Automatycznej Identyfikacji (ang. Automatic Identification System, AIS), zapewniających automatyczną wymianę danych, przydatnych do uniknięcia kolizji między statkami. W Vigo podniósł się alarm. Oficer z SCC zdecydował się natychmiast przejąć kontrolę na „Automat Seaways”. W tym celu przeszedł do specjalnego pokoju imitującego mostek kapitański.

Na panoramicznych monitorach o kącie widzenia 270 stopni satelity transmitowały obraz z kamer pokładowych. Oficer zaczął sterować statkiem i przeprowadził go w bezpiecznej odległości od kutrów. Nawet zdążył zapytać rybaków przez megafon, czy coś się nie stało. Po godzinie mógł znowu przełączyć pracę statku w tryb autonomiczny i wrócić do monitorowania innych robotów.

Polityka 49.2014 (2987) z dnia 02.12.2014; Nauka; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Dron w dom"
Reklama