Biurko Bekant, Bose QuietComfort 25 i Olympus LS-100
Techno echo. Przegląd nowości technicznych
Stanie
Z właścicielami tych wyrafinowanych gadżetów jest podobnie – połowę życia wystawiają oni (my?) na szwank jedynie tę część ciała, której nawet królowie zwykli używać do siedzenia na tronie. Nawyk to szkodliwy nie tylko dla kręgosłupa, stąd rosnącą popularnością cieszą się biurka o regulowanej wysokości blatu. Można przy nich siedzieć, ale można też stać, spalając w ciągu dnia pracy, co obliczyli amerykańscy, a jakże, naukowcy, tyle, ile podczas godzinnej wizyty w siłowni. Pracownicy, których pracodawcy wyposażyli w taki wynalazek, spontanicznie powstają z siedzących co najmniej raz dziennie, a większość pracuje na stojąco po kilka godzin każdego dnia – czyli taki wynalazek naprawdę działa. Dotychczasowym zasadniczym problemem była idąca śmiało powyżej trzech tysięcy złotych cena takich biurek, skazująca większość zainteresowanych na metody Adama Słodowego. Od niedawna jest alternatywa – biurka Ikei z serii Bekant. Elektryczny podnośnik sterowany dwoma przyciskami – trudno pomylić – pozwala na swobodną regulację wysokości blatu od 65 do 125 cm, w zupełności zaspokajającą potrzeby większości ludzkości. Podobnie jak nośność – 70 kg. Rozmiar blatu oraz jego kolor można wybrać dość swobodnie. Cena zestawu podstawowego to 2449 zł. Niemało, ale też można taki wydatek zaklasyfikować jako inwestycję eliminującą konieczność korzystania z usług NFZ.
Słuchanie
Stosunkowo często piszemy w Technoechu o produktach Bose, ale, rozwiewając wszelkie wątpliwości, nie dlatego że otrzymujemy procent od sprzedaży, tylko dlatego, że produkty te uparcie stoją na najwyższym poziomie, a konkurencja zdaje się przysypiać – zwłaszcza jeśli chodzi o słuchawki z aktywnym tłumieniem hałasów.