Bardzo rozlani, trochę rozmyci
Ekspansywni Słowianie zasiedlili pół Europy
Gary wczesnych Słowian są wyjątkowo brzydkie – chropowate, grubościenne i bez ozdób. Z czasem zaczęły wyglądać trochę lepiej, ale nadal różniły się od znacznie elegantszej ceramiki ich zachodnich sąsiadów. Gdy w sierpniu archeolodzy niemieccy przy głównym rynku w Norymberdze natrafili na szaroczarne skorupy z falistym szlaczkiem i znakami garncarskimi, nie mieli wątpliwości, kto je ulepił. Problem w tym, że pierwsza wzmianka o Norymberdze znana jest z dokumentu z 1050 r., w którym cesarz Henryk III zwalnia z poddaństwa niejaką Sigenę z Noreberc. Badania też potwierdzały, że ośrodek miejski powstał pod koniec X w., tymczasem znalezione skorupy są z 850–880 r., co oznacza, że Słowianie mieszkali tu 150 lat przed powstaniem frankijskiego miasta.
Według Johna P. Zeitlera, archeologa z Urzędu Miejskiego w Norymberdze, ceramika to jedna przesłanka, druga to lokalizacja osady przy rzece Pegnitz, bo Frankowie woleli osiedlać się na łatwych do obrony i niezagrożonych wylewami wzniesieniach. Na razie nie znaleziono jeszcze reliktów słowiańskich domostw (trzeba przekopać się przez 2 m nawarstwień, by dotrzeć do warstwy z IX w.), ale jest wielce prawdopodobne, że zostaną odkryte. 70 lat temu, po drugiej stronie rynku, na tej samej głębokości 5 m, odkopano drewnianą palisadę i podobną ceramikę, z tym że wtedy błędnie uznano ją za karolińską. – Znaleziska w Norymberdze nie są bardziej zaskakujące niż odkrycie, że Forchheim – frankijskie miasto z VIII w. i to z pałacem cesarskim – wzniesiono na osadzie słowiańskiej z VII w. – mówi niemiecki archeolog.