Nauka

Pierwszy reportaż z Rosji

Co ujawnia mapa Azji Środkowej ze zbiorów Uniwersytetu Wrocławskiego

Mapa Jenkinsona to nie tylko próba odwzorowania pewnej przestrzeni, lecz także opowieść o niej i ludziach ją zamieszkujących. Mapa Jenkinsona to nie tylko próba odwzorowania pewnej przestrzeni, lecz także opowieść o niej i ludziach ją zamieszkujących. Oddział Zbiorów Kartograficznych Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu
Od 30 lat znajduje się w polskich zbiorach, przez poprzednie 450 uznawano ją za zaginioną. Mapa Jenkinsona uchwyciła moment, kiedy Europa nie tyle dostrzegła Moskwę, ile zadała sobie pytanie: co to jest Wschód?
W 1558 r. Jenkinson dotarł do Buchary, która była wówczas tyglem wielu narodowości i kultur. Po tej i kilku następnych wyprawach, mógł sporządzić swoją mapę.David Holt/Wikipedia W 1558 r. Jenkinson dotarł do Buchary, która była wówczas tyglem wielu narodowości i kultur. Po tej i kilku następnych wyprawach, mógł sporządzić swoją mapę.

Krystyna Szykuła, długoletni kustosz w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu, tak opisała sensacyjne okoliczności odnalezienia XVI-wiecznej mapy na łamach kwartalnika „Iluminacje”. „W 1987 r. pewna Pani przyniosła ją do wrocławskiej biblioteki katedralnej w plastikowej torbie, nie zdając sobie sprawy, jaki skarb posiada”. Złożona w kostkę mapa była w złym stanie, ale Krystyna Szykuła rozpoznała w niej jedyny istniejący egzemplarz tzw. mapy Jenkinsona, „zaginiony zaraz po jej powstaniu w drugiej połowie XVI wieku”. Właścicielka tego skarbu była nauczycielką w jednym z wrocławskich liceów, a mapę otrzymała od jednej ze swoich uczennic, która z kolei znalazła ją w jakiejś piwnicy albo na strychu. Okazało się również, że ten jedyny w swoim rodzaju zabytek służył jej przez lata jako pomoc dydaktyczna podczas lekcji historii. Niestety, nie wiadomo, w jaki sposób trafił do Wrocławia. Uniwersytet bez zastanowienia odkupił mapę za 145 tys. ówczesnych złotych (wg oficjalnego kursu NBP z 1987 r. była to równowartość ok. 720 dol.).

Bez wątpienia mamy do czynienia z najcenniejszym obiektem w naszych zbiorach, a chyba nie będzie przesadą, jeśli powiem, że w całym kraju trudno o mapę o porównywalnej wartości. To jest zabytek w skali światowej – mówi dr Dariusz Przybytek, obecny opiekun mapy i kierownik uniwersyteckiego Oddziału Zbiorów Kartograficznych. Wydana w 1562 r. mapa spoczywa w specjalnym, nieprzepuszczającym wilgoci pudełku. Spore rozmiary (101x81 cm) pozwalają dokładnie przyjrzeć się zdobionym ramkom z tekstem, wkomponowanym między sceny rodzajowe. W 2013 r. mapę oglądał konsul generalny Rosji w Polsce. Samorząd Dolnego Śląska planował nawet nawiązać kontakt z Muzeum Historii Rosji w Moskwie, zaprosić do badań nad mapą rosyjskich naukowców, ale z chwilą aneksji Krymu obustronne kontakty zostały zamrożone.

Polityka 13.2016 (3052) z dnia 22.03.2016; Nauka; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Pierwszy reportaż z Rosji"
Reklama