Dron Phantom, laptop Dell XPS 13 Touch, projektor Epson EH-TW5210
Techno echo. Przegląd nowości technicznych
Dron ludowy
Pamiętacie państwo, kiedy opisywaliśmy w Technoechu pierwsze drony dla ludu? Ani się obejrzeliśmy, a ta ekstrawagancja spowszedniała, ale czwarta edycja klasycznego już Phantoma mimo wszystko zaskakuje. Nieco zmieniła się konstrukcja – wykorzystano w niej lżejsze i bardziej odporne na wstrząsy tworzywa, ulepszono budowę wirników, lepiej zbalansowano całość. Zmieniła się kamera – obraz wydaje się bardziej naturalny, pozbawiony cyfrowych artefaktów i jest podatniejszy na dalszą obróbkę w komputerze. Stabilizator kamery także działa płynniej niż w poprzednim modelu. W trybie sportowym można tego małego drona rozpędzić do prędkości ponad 70 km/h. Najbardziej jednak wyróżniają Phantoma 4 zainstalowane na pokładzie elementy elektroniki i „sztucznej inteligencji”. Dzięki nim dron nabrał umiejętności omijania przeszkód. Albo omija je łagodnym łukiem, albo po prostu odmawia lotu przed siebie. Z doniesień wynika, że nie sposób zmusić go do zachowań autodestrukcyjnych. Dron ten potrafi też śledzić wskazany przez nas (operatora) ruchomy obiekt. I robi to z dużym powodzeniem. Przede wszystkim jednak wydaje się Phantom pierwszym tego typu urządzeniem, które będzie w stanie obsłużyć niemal każdy, najmniej nawet wprawny niedzielny droniarz (droner?). Wystarczy wskazać na ekranie tabletu kierunek lub cel lotu, a dron zrobi, co do niego należy. Do tej pory jedyną poważną przeszkodą w użytkowaniu dronów była ich cena. Nie inaczej jest w tym przypadku. 1400 dol. to suma niebagatelna, bo za te pieniądze można samemu przelecieć się na drugi koniec świata i z powrotem. Profesjonalni i półprofesjonalni użytkownicy dronów („dronowanie” wiejskich ślubów i wesel to już standard) wliczą to, oczywiście, w koszty działalności zawodowej.