W słynnym filmie „Niebezpieczne związki” z 1988 r., nakręconym na podstawie XVIII-wiecznej skandalizującej powieści Pierre’a Choderlosa de Laclos, była taka ciekawa scena. Oto wicehrabia de Valmont (rewelacyjnie zagrany przez Johna Malkovicha) udaje się do wsi położonej niedaleko pałacu, gdzie ratuje ubogiego człowieka przed licytacją. Komornik chce bowiem zabrać cały jego ruchomy dobytek na poczet niezapłaconych podatków. Wzruszony wielkodusznością arystokraty wieśniak klęka wraz z żoną i całuje swojego wybawiciela po rękach.
„56 liwrów, by uchronić całą rodzinę od ruiny, to okazja. I ta pokorna wdzięczność… Było to bardzo wzruszające. Miałem łzy w oczach” – nieco sarkastycznie zwraca się do swojego służącego wicehrabia. Jego gest był bowiem grą pozorów. Całą drogę z pałacu do wsi arystokratę śledził człowiek prezydentowej de Tourvel (w tej roli Michelle Pfeiffer) – cnotliwej, pobożnej i pięknej mężatki. Valmont pragnie ją uwieść, ale przeszkadza mu w tym m.in. niepochlebna opinia człowieka rozwiązłego. Dlatego chce poprawić swój wizerunek i zaprezentować się pani de Tourvel jako osoba wielkoduszna, bezinteresownie niosąca pomoc ubogim.
Romans z egoistą
Czy wicehrabia de Valmont miał dobrą intuicję, że altruizm okazany bliźniemu może zmiękczyć kobiece serce, a nawet więcej – zadziałać jak afrodyzjak? W ostatnim numerze czasopisma naukowego „Evolutionary Psychology” ukazała się publikacja sugerująca, że tak. Troje brytyjskich badaczy poprosiło 202 heteroseksualne kobiety o wzięcie udziału w ankiecie. Pokazywano im zdjęcia 24 mężczyzn, spośród których połowa była bardziej atrakcyjna fizycznie niż pozostali.