U Sary Riggare ze Sztokholmu w wieku 13 lat wystąpiły zaburzenia równowagi. Nie mogła tak jak inne dzieci klaskać w dłonie, nie potrafiła zapiąć guzików ani zawiązać sznurowadeł. Gdyby te kłopoty pojawiły się 50 lat później, lekarze natychmiast zakwalifikowaliby je jako objawy choroby Parkinsona. – Ostatecznie postawiono mi tę diagnozę, gdy miałam 33 lata, więc również zaskakująco wcześnie. Ale przynajmniej skończyłam już wtedy studia, zdobyłam prawo jazdy, założyłam rodzinę.