Czy stosowanie środków ochrony roślin jest współcześnie niezbędne?
Materiał informacyjno-edukacyjny
Konsekwencje tego ponieśliby wszyscy – zarówno rolnicy, jak i konsumenci; ceny żywności znacząco by wzrosły, byłoby jej mniej i byłaby gorszej jakości, a choroby na polu uprawnym mogłyby szerzyć się w niekontrolowany sposób.
Co roku straty w rolnictwie spowodowane przez choroby i szkodniki roślin sięgają milionów złotych. W niektórych przypadkach mogą one doprowadzić do zniszczenia całej uprawy. Niektóre bakterie są dla plonów do tego stopnia niebezpieczne, że po ich ataku należy zastosować kwarantannę trwającą 3 lata. W innym przypadku mogą przetrwać w glebie, a nawet na folii czy narzędziach rolniczych.
Chwasty rosną najszybciej
Chwasty, które wydają się niegroźnym „zielskiem”, zabierają roślinom na polu uprawnym miejsce, światło oraz wodę, utrudniają zbiór i obniżają jakość plonu. Gdyby nie herbicydy, które pozwalają znacząco ograniczyć lub całkowicie wyeliminować wzrost chwastów, rolnicy byliby narażeni na duże straty. Szacuje się, że gdyby pominąć odchwaszczanie chemiczne, uprawiając na przykład marchew, strata plonu wyniosłaby co najmniej 80 proc.
Nawet jeżeli rolnik poradzi sobie z chwastami, ta sama marchew może zostać zaatakowana przez mszyce (istnieją gatunki żerujące na korzeniach). Rezygnacja z użycia insektycydów może spowodować, że straty plonu sięgną 50 proc.
Kolejne zagrożenie dla roślin uprawnych stanowią choroby wywoływane przez grzyby. Wiele osób, kupując na targu warzywa, wybierze małe, z plamkami lub powykręcane, by mieć pewność, że są one „niepryskane”. Nie należy się jednak sugerować wyglądem. Jabłka z plamami są nie tylko brzydsze od swoich zdrowych kolegów, są również szkodliwe. Parch jabłoni pod postacią brązowych plamek to oznaka, że w owocach znajduje się toksyczna substancja – patulina.
Jak leki
Środki ochrony roślin nazywane są fitofarmaceutykami, czyli lekami dla roślin. Medycyna i rolnictwo od setek lat stosują różne preparaty mające na celu przywrócenie zdrowia organizmowi dotkniętemu chorobą. Efekt tego działania zależy od wielu czynników – profilaktyki oraz dawki i czasu ich zastosowania. Zdrowa osoba nie zażywa leków, a zdrowe rośliny nie potrzebują ingerencji człowieka. Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa systematycznie przypomina rolnikom, że zanim zaczną roślinę „leczyć”, powinni wykorzystać wszystkie inne możliwości ochrony; stosować płodozmian, przestrzegać terminów siewu, nawozić i nawadniać w sposób ograniczający występowanie szkodliwych organizmów oraz chronić organizmy pożyteczne. Dopiero gdy rośliny są chore lub zagrożone, należy zastosować chemiczne środki ochrony, tylko w minimalnych ilościach. Takie podejście do ochrony roślin jest w Polsce prawnym obowiązkiem rolników i sadowników.
Kontrola, kontrola i jeszcze raz kontrola
Wprowadzenie nowego preparatu na rynek to 10 lat wytężonej pracy, ponad 100 badań, kilkadziesiąt tysięcy stron dokumentów, które pochłaniają setki milionów złotych. Badane jest bezpieczeństwo substancji dla roślin, środowiska oraz konsumentów. Okresy karencji i prewencji zawsze ustalane są na wyrost, aby maksymalnie zwiększyć zabezpieczenia przed potencjalnym zagrożeniem. Ulotka dołączona do opakowania zobowiązuje rolnika do przestrzegania wytycznych podanych przez producenta, stosowania odpowiedniej dawki w odpowiednim czasie, a następnie zwrotu pustego opakowania do sklepu.
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa przeprowadza około 20 tys. kontroli, a Agencja Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa 14 tys. inspekcji rocznie. Kontrolowana jest także żywność na półkach i jeśli coś nie spełnia wyśrubowanych norm – produkty zostają wycofane z rynku, a producent pociągnięty do odpowiedzialności prawnej.
Na początku 2016 roku liczba ludności przekroczyła 7,3 mld. Aby wyżywić wszystkich, rolnicy muszą minimalizować straty i jednocześnie chronić bioróżnorodność z myślą o przyszłych pokoleniach. Integrowana produkcja roślin stosuje kontrolowaną, chemiczną ochronę w taki sposób, aby jednocześnie ochronić środowisko oraz zdrowie konsumentów i wszystkich osób zaangażowanych w produkcję. Środki ochrony roślin to nie najgorsze zło. Stosowanie ich z wiedzą i umiarem pozwala sprostać wyzwaniom dzisiejszego świata.
***
Materiał powstał we współpracy z Polskim Stowarzyszeniem Ochrony Roślin