Cudowne i niebezpieczne
Czym są komórki macierzyste i co (naprawdę) potrafią wyleczyć?
Wywiad ukazał się w POLITYCE w październiku 2016 r.
Marcin Rotkiewicz: – Komórki macierzyste miały być Świętym Graalem nauk biomedycznych. Rzeczywiście go odnaleziono?
Józef Dulak: – Faktem jest, że pod koniec ubiegłego wieku rozbudzono ogromne nadzieje. Np. w grudniu 1999 r. jedno z najbardziej prestiżowych czasopism naukowych, amerykański tygodnik „Science”, uznało ówczesne badania nad komórkami macierzystymi za przełomowe. Choć komórki macierzyste znane były już nauce sporo wcześniej, to właśnie wtedy zaczęło być o nich głośno.
W artykule uzasadniającym ten wybór napisano, że mają one tak duży potencjał, iż pewnego dnia posłużą do naprawiania uszkodzonych nerwów czy hodowania tkanek, np. serca lub wątroby. W innych publikacjach wymieniano jednym tchem leczenie udarów mózgu, cukrzycy, choroby Parkinsona i zawałów serca. Tymczasem dziś…
…mamy spory problem ze stosowaniem niesprawdzonych metod nazywanych „terapiami komórkami macierzystymi”. A pacjenci poszukujący w desperacji skutecznych sposobów leczenia płacą za nie gigantyczne pieniądze. Nie zdając sobie sprawy, że skuteczne stosowanie komórek macierzystych w medycynie jest dziś ograniczone do ściśle określonych chorób.
Czym w ogóle są komórki macierzyste, bo to pojemny worek, do którego wrzuca się różne rzeczy?
I stąd wiele nieporozumień. Zacznijmy od tego, że komórki macierzyste mają dwie wyjątkowe zdolności – potrafią się w teoretycznie nieograniczony sposób dzielić i przekształcać w różne typy komórek. Przy czym ta druga umiejętność nie jest dana wszystkim komórkom nazywanym macierzystymi. Komórki tworzące ludzki zarodek na bardzo wczesnym etapie jego rozwoju są totipotencjalne, czyli potrafią zmienić się w dosłownie każdą komórkę ludzkiego ciała i utworzyć łożysko.