Czym jest cukrzyca – choroba, którą dotkniętych jest w Polsce ponad 2 mln osób? Mniej zorientowanym w meandrach medycyny jej nazwa kojarzy się na ogół z samym cukrem. Do zaburzeń nie dochodzi jednak wprost na skutek słodzenia herbaty lub obżerania się ciastkami z lukrem (choć jakaś zależność istnieje: cukier dostarczany w pożywieniu to kalorie, a ich nadmiar sprzyja tyciu i w konsekwencji ma wpływ na rozwój cukrzycy typu 2). Bezwzględnie wszystkiemu winien jest jednak defekt wydzielania lub działania insuliny.
Ten hormon produkowany przez trzustkę umożliwia glukozie przedostanie się z krwiobiegu do komórek, gdzie staje się ona paliwem napędzającym wszystkie procesy życiowe. Gdy insuliny jest zbyt mało, bo komórki trzustki są zniszczone, lub gdy na skutek otyłości potrzeba jej więcej, by mogła pełnić swoją rolę – zaczynają się problemy.
Ale współczesne spojrzenie na tę chorobę nie ogranicza się już do samych problemów z cukrem. – To jest zaburzenie regulacji metabolizmu, przemiany energii – rozszerza definicję cukrzycy prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Nie przejmowalibyśmy się wysokim poziomem cukru, gdyby nie wpływało to źle na inne narządy – dodaje prof. Maciej Małecki z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
U różnych pacjentów dominują różnego rodzaju zaburzenia: u jednych będzie bardziej brakowało insuliny, u innych będzie ona gorzej działać. Ale niekorzystne efekty w podobny sposób odbiją się na sercu, nerkach lub oczach. I w tym tkwi sedno cukrzycy, która podstępnie – niszcząc naczynia krwionośne – uszkadza wiele organów wewnętrznych.
– Gdyby zbyt duża ilość glukozy krążącej we krwi nie niszczyła śródbłonka naczyń, cukrzyca byłaby po prostu chorobą powodującą wzmożone oddawanie moczu i zakażenia dróg moczowych – mówi prof.