Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Nauka

Jak skończyć z obrzezaniem kobiet na świecie? Wystarczy wyprodukować dobrą telenowelę

United Nations Photo / Flickr CC by 2.0
Naukowcy wpadli na niecodzienny pomysł zwalczenia praktyki obrzezania kobiet.

Opis tej praktyki przyprawia o dreszcze: wycięcie łechtaczki, warg sromowych, w najbardziej radykalnej formie zaszycie wejścia do pochwy. Żadna kobieta wychowana w kulturze zachodniej nie potrafiłaby spokojnie słuchać o obrzezaniu kobiet, o akceptacji tej praktyki nawet nie wspominając.

Nic więc dziwnego, że organizacje zajmujące się prawami kobiet walczą z obrzezaniem wszystkimi dostępnymi środkami. Problem polega na tym, że wachlarz ich możliwości nie jest szczególnie szeroki, a mimo całych dziesięcioleci walki z procederem dalej dotyka on setek kobiet na całym świecie.

Niecodzienny pomysł na walkę z obrzezaniem przedstawiły badaczki z Zurychu w artykule opublikowanym w magazynie „Nature”. Ich zdaniem na ratunek kobietom może pospieszyć... odpowiednia telenowela.

Nieważne, od której strony podejdzie się do dyskusji nad obrzezaniem, problem jest skomplikowany. Zabieg jest kojarzony głównie z islamem i z Afryką, ale nie jest to do końca prawda. Proceder ma również miejsce na Kaukazie, w Europie i USA, sam koran o obrzezaniu nie wspomina, a w miejscach będących „sercem” tej religii, takich jak np. Mekka, kobiety nie poddają się temu zabiegowi. Znany jest za to kenijski przypadek masowego odchodzenia od chrześcijaństwa po tym, jak Kościół zabronił matkom obrzezania swoich córek. Nieprecyzyjny jest nawet sam termin, ponieważ zabieg może różnić się stopniem inwazyjności i sposobem przeprowadzenia w zależności od kraju, o którym jest mowa.

Do tych trudności trzeba dołożyć fakt, że obiegowy obraz uciskanych przez mężczyzn kobiet, które zostają zmuszone do dokonania obrzezania, często zupełnie mija się z prawdą. Bardzo często osobami, które najzacieklej bronią tradycji, są właśnie same kobiety, które nie wyobrażają sobie, żeby ich córki nie miały zostać poddane zabiegowi.

Wszystko to sprawia, że rozmowa o obrzezaniu jest niezwykle trudna i często sprowadza się do okopania na swoich pozycjach. Z jednej strony są osoby walczące o prawa kobiet. Pokazują, że obrzezanie zagraża życiu i zdrowiu kobiet, a te, którym uda się wyzdrowieć po zabiegu, nigdy nie będą prowadziły normalnego życia seksualnego. Po drugiej stronie barykady usadowiły się osoby broniące tradycji. Ich zdaniem obrzezanie jest pradawnym rytuałem będącym ważną częścią kultury i nikt spoza wspólnoty nie powinien mieć prawa im tego zabronić.

A walka z procederem często ogranicza się właśnie do wprowadzenia prawa zakazującego obrzezania kobiet i trzeba uczciwie przyznać, że mimo upływu dziesięcioleci niewiele to daje.

Jeżeli chcemy zmienić praktyki i postawy wobec obrzezania, musimy zastanowić się, dlaczego dla pewnych osób jest ono ważne i podejść do takiego sposobu widzenia świata z szacunkiem. Trzeba walczyć z przyczyną, a nie skutkiem, a wprowadzanie regulacji prawnych jest działaniem obliczonym na tę drugą okoliczność – tłumaczy prof. Michał Buchowski, antropolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Dlatego aktywiści, antropolodzy i psychologowie szukają nowych sposobów rozwiązania problemu. Propozycja badaczek z Zurychu jest jedną z nich.

Choć może się to wydawać co najmniej egzotyczne, naukowcy doszli do wniosku, że powodem, dla którego obrzezania są przeprowadzane, jest troska o przyszłość dziewczynek, ponieważ dzięki zabiegowi łatwiej im znaleźć męża. Po ustaleniu, co w badanej wspólnocie przemawia za obrzezaniem, naukowcy zaczęli zastanawiać się, w jaki sposób mogą oni doprowadzić do zmiany tej postawy.

Badaczki postanowiły sprowokować dyskusję o obrzezaniu przez nakręcenie czterech wariantów filmu w typie telenoweli. Główny wątek produkcji opowiadał o miłości i intrygach. W trzech wariantach filmu pojawiał się wątek poboczny dotyczący obrzezania, w wariancie czwartym (kontrolnym) o obrzezaniu nie było nawet słowa. W wątku pobocznym zaprezentowane były perypetie kilku rodzin, które mierzyły się z decyzją, czy obrzezać swoje dziecko, czy też odstąpić od tradycji. W zależności od wersji filmu rodziny zastanawiały się nad wartościami związanymi z obrzezaniem, tym, w jaki sposób ułatwi to małżeństwo, lub obiema powyższymi kwestiami.

Każda wersja filmu trwała 90 min, a wątek związany z obrzezaniem zajmował ok. 30 proc. długości produkcji. Jedynym elementem, którym różniły się warianty, były dialogi. Sytuacje, w których znajdowali się bohaterowie, sposób prowadzenia akcji i filmowania – były zawsze takie same. We wszystkich trzech wersjach rodzice ostatecznie rezygnowali z tradycji i spotykali się ze zrozumieniem społeczności. Badaczki przetestowały swoje filmy na ośmiu grupach, połowa widzów musiała odpowiedzieć na pytania kwestionariuszowe zaraz po seansie, druga połowa tydzień później.

Naukowcy chcieli ustalić, czy akceptacja dla odstąpienia od tradycji będzie większa w grupach, które oglądały film z wątkiem o obrzezaniu. Okazało się, że tak. W grupach, które widziały film, akceptacja dla odejścia od tradycji wynosiła nawet 70 proc. Wśród osób, które widziały wersję kontrolną (film bez wątku pobocznego), akceptacja dla zerwania z obrzezaniem wynosiła jedynie około 30 proc.

Na wyniki należy spojrzeć krytycznie. Jednorazowy pokaz filmu nie zmieni na stałe niczyjego zdania, ale stanowi mocny sygnał, w jakim kierunku powinna iść walka z obrzezaniem kobiet. Badania Szwajcarek pokazują, że najlepszym sposobem pozostaje dialog i wywoływanie dyskusji poprzez rozrywkę i poszanowanie cudzych przekonań. Jednak jak zauważa prof. Buchowski, nawet najlepsza inicjatywa spełznie na niczym, jeśli nie będzie prowadzona konsekwentnie:

Kultura nie jest czymś, co stoi w miejscu. Stale ulega zmianom i w odpowiednich warunkach politycznych czy gospodarczych pewne zachowania mogą wrócić. Wystarczy spojrzeć na fakt, że niedawno byliśmy przekonani, że czas ksenofobii i braku tolerancji mamy dawno za sobą. Dziś na ulicach jest coraz więcej osób używających języka nienawiści i wykrzykujących rasistowskie hasła. Na zmianę trzeba pracować: stale i systematycznie. A to jest najtrudniejsze.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną