O prof. Magdalenie Żernickiej-Goetz z Cambridge University w Wielkiej Brytanii pisaliśmy w noworocznym numerze, umieszczając ją w galerii postaci, których działalność może w tym roku wzbudzić szczególne zainteresowanie na świecie („Pytania w zarodku”, POLITYKA 1). I nie pomyliliśmy się! Od kilkunastu dni o polskiej embriolożce mówią dziennikarze naukowi CNN, cytują ją międzynarodowe agencje prasowe, wyniki najnowszych badań jej zespołu komentują takie tytuły, jak „The Guardian”, „The Times”, „Independent”, „Daily Mail”. – Nie przeszkadza mi, że naszą pracą interesują się również tabloidy – komentuje ten rozgłos prof. Żernicka-Goetz. – Byle tylko nie przeinaczały faktów i nie dawały ludziom nadziei, których nie jesteśmy w stanie spełnić.
Tytuł z brytyjskiej bulwarówki „The Sun”: „Naukowcy stworzyli sztuczny mysi embrion. Wkrótce do poczęcia dzieci nie będą potrzebne plemniki ani kobiece jajeczka”. – To przykład braku odpowiedzialności – irytuje się polska uczona. Opublikowana w prestiżowym czasopiśmie naukowym „Science” praca jej zespołu dotyczy odkrycia, które rzeczywiście jest przełomem w embriologii. Ale skonstruowany po raz pierwszy z komórek macierzystych embrion ma pozwolić naukowcom lepiej poznać najwcześniejsze fazy rozwoju zarodka, nie chodzi tu wcale o obalenie dogmatu zapłodnienia i wykreowanie życia w sztuczny sposób.
Mówiąc kolokwialnie: dzieci z tego eksperymentu nie będzie! Nie miałoby to sensu ani nie ma takich możliwości.
– Stworzyliśmy bezpieczną technikę, która umożliwia tworzenie dużej liczby embrionów, na razie mysich, do badań laboratoryjnych.