Potyczka z Google
Biznesmen z Olsztyna wygrał z Google. Dlaczego ten wyrok jest tak istotny?
Pewien olsztyński przedsiębiorca, który przed laty zasłynął niezłomną walką z lokalną mafią, uznał, że przeciwstawi się także potędze globalnej korporacji. I wygrał, bo Sąd Apelacyjny w poniedziałek, 3 kwietnia, przyznał mu rację w sporze z Google. Obie sprawy łączą subtelne połączenia, czyli – używając języka WWW – linki, prowadzące także do POLITYKI.
Otóż przed kilkunastu laty wspominany przedsiębiorca pragnący zachować anonimowość odmówił współpracy z mafią, która „otoczyła ochroną” lokale na olsztyńskim starym mieście. Zamiast płacić haracz, wolał pomóc policji, a jego zeznania umożliwiły wszczęcie postępowania i rozprawienie się z gangsterami. Sprawę opisała POLITYKA w artykule „Bardzo biedny gangster”. Opowieść w tej wersji zaczęła żyć swoim życiem, co ze zdumieniem odkrył przedsiębiorca – okazało się, że po wpisaniu w wyszukiwarkę Google imienia, nazwiska i miasta w wynikach na pierwszym miejscu wyskakuje odniesienie do tekstu wraz tzw. snippetem, automatycznie generowanym skrótem podpowiadającym zawartość. I nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że ze snippetu wynikało, że gangsterem jest właśnie ów przedsiębiorca.
Sprawa z Google jest precedensowa
Olsztynianin uznał, że jego dobra osobiste zostały naruszone i zwrócił się do Google o usunięcie linku. Wobec odmowy spełnienia tego żądania 13 czerwca 2013 r. został złożony pozew wzywający Google Inc. do zaniechania naruszeń dóbr osobistych. Sąd w pierwszej instancji oddalił w październiku 2015 r. sprawę, uznając między innymi, że link prowadzi do artykułu, którego dostępny w formie nieodpłatnej fragment jednoznacznie pokazuje przedsiębiorcę we właściwym świetle.