W styczniu 13-letni Luca Malaschnitschenko i dekarz René Schön chodzili z wykrywaczem metali po polu koło Schaprode na Rugii. Gdy Luca podniósł leżącą niemal na powierzchni blaszkę, myślał, że to aluminium, ale jego doświadczony towarzysz od razu rozpoznał stare srebro i zgłosił znalezisko archeologom. W kwietniu wrócił pod Schaprode z ekipą badaczy. W ziemi czekały na nich naszyjnik, paciorki, zapinki i 600 monet w całości lub kawałkach. Srebro – pierwotnie schowane w jakimś pojemniku, który uległ zniszczeniu – rozrzucone było na powierzchni 400 m kw. 1000 lat temu ktoś musiał je ukryć przy starym kurhanie.
Skarby z okresu między VIII a XII w. nie są rzadkością na terenach, gdzie żyli Skandynawowie i Słowianie, którzy w ten sposób przechowywali cenne kruszce. Podobne, choć może mniej liczne niż na Rugii, odkryto chociażby w 2011 r. na granicy hrabstw Kumbria i Lancashire w Anglii czy ostatniego lata na wyspie Sylt. Znalezisko z Rugii jest jednak ważne nie tylko dla zrozumienia burzliwych i na poły legendarnych czasów wykluwania się z pogańskich struktur chrześcijańskich państw Europy. Może też potwierdzać związki między dwoma młodymi państwami: duńskim i piastowskim.
Zmiana miejsc
Prof. Przemysław Urbańczyk, archeolog i mediewista z Instytutu Archeologii PAN i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, porównuje wyspy bałtyckie w średniowieczu do zacumowanych na morzu lotniskowców – doskonałych strategicznie punktów wypadowych. Większość dużych wysp była w rękach skandynawskich żeglarzy. Wyjątek stanowiły głównie słowiański Wolin i całkowicie słowiańska Rugia, zamieszkiwana już w epoce kamienia, o czym świadczą kurhany, kamienne grobowce i megality.
Na przełomie er żyli na niej wschodniogermańscy Rugiowie, którzy podczas wędrówek ludów wyemigrowali na południe.