Nasz rodak skończy w tym roku 27 lat i jest jednym z wielu, dla których bieganie stało się ważną okazją, by równolegle z aktywnością fizyczną zrobić dla innych coś pożytecznego.
Czy uczestnikom maratonów w Polsce – a z roku na rok jest ich coraz więcej i sezon właśnie się rozkręca – również przyświecają takie idee? Czy też wyruszają na trasy wyłącznie po to, by przesuwać granice własnej wytrzymałości?
Trening, który czyni mistrza
Waldek nie ukrywa, że polubił bieganie, by poczuć się wolnym. Podczas pokonywania pierwszych dystansów miał wrażenie, że stale przed czymś ucieka. Obecnie, jak mówi, woli biegać, stawiając przed sobą jakiś cel – sprawia mu to największą satysfakcję: – Pomogło mi to przedrzeć się przez wiele przeszkód w życiu, nauczyło polubienia siebie, a nawet stało się sposobem na zwiedzanie świata. Chcę teraz dzielić się tą radością z innymi i inspirować ich do przekraczania granic, poszukiwania w sobie tego, co najlepsze.
W mediach społecznościowych uruchomił projekt „Where is Waldy 50/50” (Gdzie jest Waldi 50/50), poprzez który zamierza podnosić świadomość i finansować wsparcie dla zdrowia psychicznego oraz problemów społeczności LGBTQ. – Jako imigrant czułem się początkowo samotny. Teraz chcę wykorzystać okazję, aby pokazać innym, którzy kiedykolwiek tak się czuli z racji rozmaitych ograniczeń, że wcale nie są sami. Wszyscy jesteśmy częścią jednej wspólnoty.
Zbierając darowizny, z których Waldek pokrywa koszty udziału w maratonach, wszystkie dodatkowe fundusze przeznacza na edukację w zakresie zdrowia psychicznego i kwestie związane z LGBTQ.