Grób pełen ludzkich kości odkryto w małopolskich Koszycach w 2011 r. Mężczyzn, kobiety i dzieci pochowano z pietyzmem w obrządku typowym dla rolników kultury amfor kulistych. Ktoś zabił ich uderzeniami w głowę. – Pierwszy raz widziałem takie otwory w czaszkach, bo zostawiły je nieużywane już w dzisiejszych czasach kamienne siekiery z tamtej epoki – mówi dr Tomasz Konopka z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Wygląda na to, że ofiary trzymano podczas zadawania ciosów. Już pierwszy był śmiertelny, a kolejne powiększały otwór. Być może, by dostać się do mózgu w ramach jakiegoś rytualnego aktu.
Pewne cechy szkieletu i uzębienia wskazywały na pokrewieństwo zmarłych. Wyjątkowe znalezisko wzbudziło zainteresowanie zagranicznych badaczy. Również dlatego, że do masakry doszło w czasach, gdy na nasze tereny zaczęli napływać ze Wschodu kojarzeni z Indoeuropejczykami pasterze kultury grobów jamowych. W ramach projektu prof. Kristiana Kristiansena z Göteborgs Universitet, który bada migracje z przełomu neolitu i epoki brązu, zęby z Koszyc trafiły do genetyków w Kopenhadze. W maju w „PNAS” – czasopiśmie amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk – pojawił się artykuł prezentujący ciekawe wyniki ich badań. Ale odważne wskazanie winnych zbrodni polscy współautorzy publikacji uznali za zbyt daleko idące.
Datowanie radiowęglowe uściśliło wiek kości na 4830–4726 lat. Analizy kopalnego DNA dowiodły, że ofiary miały w większości brązowe oczy, ciemne włosy i stosunkowo ciemną karnację. Wskazują na to haplogrupy typowe dla miejscowych populacji neolitycznych stanowiących mieszankę genów paleolitycznych łowców-zbieraczy oraz przybyłych z Bliskiego Wschodu pierwszych rolników.