URSZULA SCHWARZENBERG-CZERNY: – Dlaczego zwolennicy prawicy nie interesują się stanem środowiska naturalnego?
DR ADRIAN WÓJCIK: – Nie można tak powiedzieć. Choć poglądy polityczne w Polsce mają związek z postawami prośrodowiskowymi, to ten związek jest o wiele mniejszy, niż ludziom się wydaje. Ostatnio razem z psychologiem społecznym prof. Katarzyną Byrką z Uniwersytetu SWPS przeanalizowaliśmy dane, które były gromadzone w ramach projektu badawczego European Social Survey od 2002 r. To duże badanie prowadzone w większości krajów europejskich w odstępach dwuletnich.
Sprawdzaliśmy, czy deklarowany liberalizm gospodarczy lub konserwatyzm albo też deklarowane poglądy lewicowe lub prawicowe wiążą się jakoś z mocniejszym przywiązaniem do środowiska naturalnego. Wynik można sobie wyobrazić tak: jeśli wszystkie czynniki wpływające na nasze stanowisko w sprawie środowiska to jest metr, to w Polsce poglądy polityczne wpływające na to stanowisko stanowią zaledwie półtora milimetra z tego metra.
Naprawdę tylko tyle?
Tak. Robiliśmy też podobne własne badania. Pytaliśmy o „negacjonizm klimatyczny”, o to, czy ludzie nie wierzą, że zmiana klimatu występuje i że jest spowodowana działalnością człowieka. Otóż tzw. denialistów klimatycznych jest w Polsce bardzo mało: 10–12 proc. społeczeństwa. Wśród osób postrzegających się jako bardziej prawicowe jest ich trochę więcej. Podobnie wśród konserwatystów.
A do czego w sprawach środowiska Polacy są przekonani?
Polacy są generalnie przekonani, że zmiana klimatu zachodzi i jednocześnie popierają przestawienie Polski na odnawialne źródła energii. Deklaratywnie są za ekologią, bez względu na zróżnicowanie polityczne, deklarują tylko, że są za albo bardzo za.