Wyniki badań, które badacze z Google Health przedstawili na początku stycznia w prestiżowym czasopiśmie „Nature”, wywołały na świecie ogromne zainteresowanie. W niecały miesiąc artykuł przedrukowano i wspominano o nim 200 razy. Ta praca bowiem, choć nie jest pionierska, jako pierwsza wiarygodnie pokazuje – na podstawie opisów mammografii uzyskanych podczas badań przesiewowych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii – że sztuczna inteligencja może być bardziej spostrzegawcza niż lekarze. Po pierwsze, o 5,7 proc. spadła liczba niesłusznych podejrzeń nowotworu u Amerykanek i o 1,2 proc. u Brytyjek. Po drugie, w sytuacji odwrotnej, a więc w przypadku błędnych diagnoz wykluczających zmiany (podczas gdy faktycznie nowotwór się rozwijał), sztuczna inteligencja poprawiła wyniki lekarzy w USA o 9,4 proc., a w Wielkiej Brytanii o 2,7 proc.
– Uzyskane przez nasz algorytm wyniki są o tyle bardziej imponujące, że diagnozował on wyłącznie na podstawie skanów mammograficznych, podczas gdy lekarze mieli do dyspozycji również inne dane: historię pacjentek, wcześniejsze ich zdjęcia i badania – mówi dr inż. Marcin Sieniek, jedyny Polak w zespole Google Health.
W wyniku skriningu mammograficznego stwierdza się, czy nowotwór jest prawdopodobny, a więc czy trzeba kierować kobiety na dodatkowe pogłębione badania. U kobiet z pierwszej grupy jest to, jak widać, niepotrzebne, co może zaoszczędzić im stresu i przynieść oszczędności dla systemu ochrony zdrowia. Te z drugiej mają większą szansę na szybsze skuteczne leczenie.
Nowotwory piersi są drugą, po chorobach układu krążenia, najczęstszą przyczyną śmierci kobiet na świecie. Wczesne ich wykrycie pozwala znacząco tę śmiertelność zmniejszyć. Mimo milionów badań mammograficznych nadal ich piętą achillesową pozostaje wiele nieprecyzyjnych rozpoznań (fałszywie dodatnich lub fałszywie ujemnych).