Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Doktryna Jacyndy. Przepis na zwalczenie pandemii

Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern na konferencji prasowej poświęconej Covid-19 Premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern na konferencji prasowej poświęconej Covid-19 Mark Mitchell / Forum
Jak to się stało, że w Nowej Zelandii udało się nie tyle spłaszczyć krzywą zakażeń SARS-CoV-2, ile wręcz wyplenić Covid-19 całkowicie?

„Każdy wasz ruch stwarza ryzyko dla innych. Tak właśnie powinniśmy wszyscy kolektywnie myśleć. I dlatego radość fizycznego odwiedzania rodziny, dzieci, wnuków, przyjaciół i sąsiadów musi zaczekać. Dlatego, że siebie nawzajem stawiamy na pierwszym miejscu. A to właśnie wychodzi naszemu narodowi tak dobrze”. W ten sposób Jacinda Ardern, szefowa nowozelandzkiej rady ministrów, anonsowała lockdown. Był 25 marca i podobnie jak do wielu innych krajów, tak do Nowej Zelandii docierała właśnie pierwsza fala pandemii. Nikt jeszcze nie umarł, ale przypadków było już ponad sto.

Nieco ponad dwa miesiące później, 8 czerwca, Juliet Gerrard, biochemiczka z University of Auckland pełniąca funkcję głównej doradczyni naukowej premier rządu, opublikowała na Twitterze zdjęcie nocnej panoramy miasta opatrzone następującym komentarzem: „Zawadiacki łyk single malt o północy, na cześć wejścia na Poziom 1. Ogromne dzięki dla wszystkich tych licznych naukowców, którzy stanęli na wysokości zadania i wspierali walkę z pandemią. Dobra robota, Aotearoa. Mauri ora”. Półtora tysiąca przypadków infekcji, 22 związane z nimi śmierci – i wystarczy. Nowa Zelandia jest dziś wolna od wirusa.

Reklama