Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Po co nam myszy

Rozmowa z dr. Krzysztofem Szade o komórkach macierzystych i biotechnologii

Dr Krzysztof Szade Dr Krzysztof Szade Leszek Zych / Polityka
Rozmowa z dr. Krzysztofem Szade, laureatem Nagrody Naukowej POLITYKI, o potencjale drzemiącym w komórkach macierzystych i nadziejach, które w medycynie może spełnić biotechnologia.
Polityka

PAWEŁ WALEWSKI: – Prowadzi pan badania nad komórkami macierzystymi. Wydają się spełnieniem prometejskiego snu medycyny o zastępowaniu chorych tkanek nowymi, zdrowymi. To świadomy wybór?
KRZYSZTOF SZADE: – Do pracy naukowej zainspirował mnie ojciec, który jest fizykiem. Ale wybór dziedziny, jaką się zająłem podczas studiów biotechnologicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, wynikał z własnych zainteresowań biologią molekularną. O komórkach macierzystych już bardzo dużo się mówiło, kiedy byłem w klasie biologicznej liceum, więc siłą rzeczy sporo czytałem na ich temat. Potem zadecydował przypadek, że przedmiotem moich badań stały się krwiotwórcze komórki macierzyste, które dają początek wszystkim komórkom naszej krwi.

Na ile wyobrażenia z czasów szkolnych o ich znaczeniu w medycynie regeneracyjnej okazały się prawdziwe w zderzeniu z realiami?
To, co można przeczytać o nich w sferze popularnonaukowej, jest dużym uproszczeniem. Trochę na wyrost akcentuje się nadzieje terapeutyczne. Być może te awangardowe aspiracje naukowców kiedyś się spełnią. W mojej pracy uderza przede wszystkim niezwykle wysoki poziom skomplikowania doświadczeń. Nawet kiedy mam w głowie dobry pomysł, aby coś zbadać, sprawdzić, muszę najpierw zorganizować sobie narzędzia i znaleźć model, który mi na to pozwoli.

Niedawno rozmawiałem z prof. Magdaleną Żernicką-Goetz na temat jej eksperymentów z wykorzystaniem zarodków (POLITYKA 41). Wspomniała, że to frustrujące dla naukowca, kiedy musi sam wymyślić metodę prowadzenia doświadczeń. Porównała takich badaczy do poetów, którzy mają w głowie piękny wiersz, ale nie mogą go przelać na papier, gdyż nie mają pióra. Pan do swoich eksperymentów też musi sobie takie pióro stworzyć?
Tak jak trudno pozyskiwać do badań ludzkie zarodki, ja mam kłopot z krwiotwórczymi komórkami macierzystymi.

Polityka 45.2020 (3286) z dnia 03.11.2020; Nauka i cywilizacja; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Po co nam myszy"
Reklama