Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Na chłodno o klimacie

Nie ma takiego umysłu na świecie i nie napisano takiego programu komputerowego, które byłyby w stanie przewidzieć zmienne stany klimatu. Rządzi się on swoimi prawami. O tym, że natura mimo postępu cywilizacyjnego nie daje się okiełznać, i o tym, że nie do końca jest jasne, czy człowiek zmienia klimat, rozmawiamy z naukowcami.

– Coś się stało z pogodą w Polsce?

Halina Lorenc: – Nie tylko z pogodą, raczej w ogóle z klimatem. Z analizy danych na temat temperatury powietrza w Warszawie od 1779 r. wynika, że tegoroczny lipiec był najcieplejszy. Średnia temperatura wyniosła bowiem 23,5 st. C w Warszawie w stosunku do średniej wieloletniej 18,1 st. C.

Czy to był również najcieplejszy rok?

Nie, w ciągu ostatniego półwiecza najcieplejszymi latami w Polsce były 1989, 1990, 2000 i 2002.

Robi się coraz goręcej?

Tak, od końca XIX w. systematycznie rośnie temperatura powietrza. Ponadto od 1982 r. obserwujemy coraz cieplejsze sezony letnie i susze, obejmujące kolejne rejony naszego kraju. Coraz bardziej intensywne są u nas trąby powietrzne, ulewne deszcze i nawałnice, powodzie oraz gradobicia.

To efekt ocieplenia klimatu?

Jeśli systematycznie rośnie temperatura powietrza (w Polsce o 0,8 st. C na 100 lat), to w atmosferze mamy coraz więcej energii cieplnej. W związku z tym wszystkie zjawiska muszą być bardziej gwałtowne.

To trwały trend?

Wiele wskazuje, że tak. Dlatego, aby ponosić jak najmniejsze straty, musimy jak najszybciej zacząć uwzględniać ekstremalne zjawiska pogodowe w strategiach gospodarczych kraju. Poza tym powinniśmy starać się lepiej poznać przyczyny tak szybko postępującego ocieplenia klimatu, a jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie Środkowej, który nie posiada Narodowego Programu Klimatycznego.

Po ostatnim gorącym lecie komentarze niektórych polskich klimatologów nie pozostawiały wątpliwości – to wina człowieka i spowodowanego przez niego efektu cieplarnianego.

Polityka 48.2006 (2582) z dnia 02.12.2006; Nauka; s. 92
Reklama