Prącie, którego zdjęcia zaprezentował w lutym na internetowym wykładzie dr Nicolas Fasel z uniwersytetu w Lozannie, wywierało wrażenie zarówno kształtem, jak i rozmiarami. Gdy osiągało stan erekcji, jego górna część nabrzmiewała do grubej, sercowatej formy. Długość zaś dochodziła do blisko 30 proc. długości całego ciała. Gdyby mężczyzna o wzroście 1,8 m miał takie proporcje, to jego penis we wzwodzie osiągałby rozmiar pięćdziesięciu kilku centymetrów! Samiec nietoperza z gatunku borowiec wielki (Nyctalus noctula), do którego należał organ prezentowany na wykładzie, ma całe ciało długości ledwie 6,5 do 8 cm. Jego członek osiągał więc około 2 cm. Zdumiewało to tym bardziej, gdy dr Fasel porównał ten rozmiar do waginy samicy borowca. Ta bowiem miała raptem 4 mm długości. Po cóż więc samcowi tak potężny członek, skoro do kopulacji wystarczyłby mu narząd pięć razy mniejszy?
Panowie śpiewają, panie wybrzydzają
Wykład dra Fasela, zorganizowany przez Instytut Biologii Ssaków PAN w Białowieży, wzbudzał zainteresowanie, gdyż opowiadał o kolejnej z wielu zagadek, na jakie natknęli się biolodzy, gdy zaczęli przyglądać się życiu seksualnemu nietoperzy. Bo choć o doborze płciowym, jako jednym z ważniejszych mechanizmów ewolucji, pisał już Karol Darwin, to naukowcy długi czas skupiali się głównie na badaniu tzw. zachowań przedkopulacyjnych. Tą nazwą określa się wszystkie elementy, które pozwalają samcowi i samicy dobrać się w parę, aby wspólnie spłodzić zdrowe i silne potomstwo.
Samce ptaków na przykład popisują się śpiewem, barwnym upierzeniem, a czasem i tańcem. Jelenie eksponują poroże i toczą rytualne walki. Pająki ofiarowują swoim wybrankom posiłek w postaci upolowanego owada. U nietoperzy jednak, szczególnie z Polski czy innych krajów strefy umiarkowanej, te zachowania przedkopulacyjne są dość ograniczone.