Nauka

Urodzeni Ziemianie

Urodzeni z nas Ziemianie. Czy człowiek w ogóle może przebywać długo w kosmosie?

Lista kłopotów, na które człowiek może się narazić w stanie nieważkości, przypomina procesy, które towarzyszą starzeniu. Na zdjęciu Susan J. Helms i Jurij V. Usachev na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Lista kłopotów, na które człowiek może się narazić w stanie nieważkości, przypomina procesy, które towarzyszą starzeniu. Na zdjęciu Susan J. Helms i Jurij V. Usachev na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA/MCT/Tribune News Service / Getty Images
Wizjonerzy zahipnotyzowali ludzkość opowieściami o wyprawach międzyplanetarnych. Ostatnie, niepokojące wyniki badań skutków takich wojaży rodzą jednak pytania o ich sens i bezpieczeństwo.
Z podróży kosmicznej człowiek ma szansę wrócić nawet o 5 cm wyższy, ale niezdolny do opuszczenia statku o własnych siłach. Na zdjęciu Paolo Nespoli niesiony do namiotu medycznego po powrocie z pięciomiesięcznego pobytu na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.Bill Ingalls/NASA/Getty Images Z podróży kosmicznej człowiek ma szansę wrócić nawet o 5 cm wyższy, ale niezdolny do opuszczenia statku o własnych siłach. Na zdjęciu Paolo Nespoli niesiony do namiotu medycznego po powrocie z pięciomiesięcznego pobytu na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Pół roku temu w NASA Johnson Space Center w Houston rozpoczęto 378-dniową, pierwszą z trzech zaplanowanych, misję CHAPEA (Crew Health and Performance Exploration Analog). Bierze w niej udział czteroosobowa załoga, zamknięta w kapsule symulującej życie w warunkach odległego świata. Eksperyment, w którym uczestniczą lekarze, ma pomóc zrozumieć, jak ludzki organizm poradzi sobie podczas kolonizacji pozaziemskich terytoriów.

Z bazy o powierzchni 160 m kw. można wyjść do specjalnego hangaru z podłożem podobnym do tego, jaki pokrywa Marsa, a głównym zadaniem ekipy są ćwiczenia wytrzymałościowe, uprawa roślin oraz wykonywanie testów kondycyjnych. To nie pierwsza próba odtworzenia psychicznych i fizycznych obciążeń długotrwałej podróży kosmicznej oraz skutków skrajnego odosobnienia. Odbywały się takie już w ubiegłej dekadzie w Rosji i w Chinach, ale wnioski z nich pozostały nieznane.

Choć może to wyglądać jak życie w więzieniu, właśnie takie będą realia funkcjonowania śmiałków, których NASA oraz Elon Musk chcą wysłać na Księżyc i Czerwoną Planetę. Najpierw lot w ciasnej blaszanej kapsule, później pobyt w habitacie mało przypominającym rodzinny dom, z ograniczoną komunikacją ze światem zewnętrznym. Pomimo wieloletnich badań prowadzonych nad zdrowiem astronautów, nauka ma wciąż niewielki wgląd w psychologiczne i socjologiczne problemy, które nieuchronnie ich dotkną.

Tymczasem firmy, takie jak United Launch Alliance czy Lockhead Martin, planują już pozaziemską infrastrukturę przeznaczoną do osiedlenia na Księżycu ludzi dużo słabiej przygotowanych i odpornych niż astronauci, czyli przeciętnych turystów. A Elon Musk przekonuje, że aby ocalić ludzkość, trzeba wysłać na Marsa milion takich ludzi. „Istnieje silny argument humanitarny przemawiający za tym, aby uczynić życie wieloplanetarnym” – uzasadnia potrzebę kolonizacji Czerwonej Planety jako zabezpieczenia przed wyginięciem na Ziemi dotkniętej głodem, brakiem wody, kryzysem klimatycznym, a może wojną jądrową.

Polityka 1/2.2024 (3446) z dnia 27.12.2023; Nauka ProjektPulsar.pl; s. 93
Oryginalny tytuł tekstu: "Urodzeni Ziemianie"
Reklama