Komentarz prof. Ludwika Tomiałojcia do raportu prof. dr hab. Zbigniewa Jaworowskiego pt. "Idzie zimno"
Przesadzona kontra wobec ocieplenia klimatu
Wypowiedź moja jest polemiką z dezorientującym czytelników tekstem prof. Z. Jaworowskiego „Idzie zimno" („Polityka", 15/2008).
Zacznę ją od słów w obronie Ala Gore'a, człowieka bez wątpienia oddanego sprawie dobra ludzkości: wygłosił on ponad 1000 prelekcji ostrzegających świat i wskazujących drogi wyjścia. W dobrej wierze. Tymczasem jego marcowy do nas przyjazd "liberalna" Polska powitała nieżyczliwie, wręcz nieuprzejmie: a) nie pokazując w publicznej TV jego filmu nagrodzonego dwoma Oskarami (na Discovery był on pokazany raz, ponad rok temu i tylko...po północy); b) nie publikując omówień jego pierwszej książki, ani nie reklamując książkowej wersji obecnego filmu; c) a unikająca problematyki środowiskowej "Polityka" uczyniła wyjątek i opublikowała... tyle że akurat nieobiektywny atak prof. Jaworowskiego. Nie jest też prawdą twierdzenie tegoż ostatniego, że Al Gore zaczął „właśnie" kampanię (bo prowadzi ją z wielkim oddaniem przez ćwierć wieku), ani że jest ona tak bardzo kosztowna. Bo jest tysiące razy tańsza, niż koszty uchylania się od hamowania emisji gazów cieplarnianych. Tak to wygląda nasza „obiektywność" idąca na pasku amerykańskich konserwatystów, a odcinająca się od socjaldemokratycznych ideałów Unii Europejskiej. Tak długie są ręce prezydenta G.W. Busha?
W kwestii globalnego ocieplania się klimatu, podobnie jak prof. J., też nie jestem ekspertem-klimatologiem. Jednak jako uniwersytecki wykładowca od lat śledzę informacje o zmianach środowiska i klimatu oraz propozycje gospodarczych temu przeciwdziałań, czego dowodem mój referat podczas międzynarodowej konferencji klimatycznej (Acta Univ.