Rynek

Czwórkami na emeryturę szli

Dlaczego mundurowym spieszno do emerytury

Mundurowi mówią, że nie pracują, ale służą. Ojczyźnie. Obyśmy nigdy nie musieli sprawdzać, jak są w tym biegli. Mundurowi mówią, że nie pracują, ale służą. Ojczyźnie. Obyśmy nigdy nie musieli sprawdzać, jak są w tym biegli. Maciej Macierzyński / Reporter
Służby mundurowe odnotowują wzmożone zainteresowanie pracą. Chętni chcą zdążyć przed końcem roku. Jedynie w wojsku jest inaczej; ostatnio zamiast planowanych 3 tys. przejść na emeryturę, z armii odeszło 7,4 tys. żołnierzy, głównie podoficerów. Dlaczego?
Emerytury i renty mundurowe są bardzo kosztowne. Na przykład w resorcie obrony narodowej pochłaniają 24 proc. całego budżetu, czyli ostatnio 5,5 mld zł rocznie.Wojciech Matusik/Agencja Gazeta Emerytury i renty mundurowe są bardzo kosztowne. Na przykład w resorcie obrony narodowej pochłaniają 24 proc. całego budżetu, czyli ostatnio 5,5 mld zł rocznie.

Wiadomo przecież, że znowelizowana ostatnio ustawa o emeryturach mundurowych przez ćwierć wieku nie naruszy kosztownych przywilejów służb. Nowe zasady przechodzenia na emeryturę będą dotyczyć tylko świeżo przyjętych do służby po 31 grudnia 2012 r. Emerytura po 25 latach (obecnie po 15), w wieku 55 lat (teraz niezależnie od wieku, stąd 34-letni emeryci). Miało co prawda być trochę bardziej sprawiedliwie wobec cywili i nieco taniej, ale nie będzie.

Mundurowi – żołnierze, policjanci, funkcjonariusze Agencji Wywiadu, ABW, kontrwywiadu, CBA, Straży Granicznej, BOR, państwowej straży pożarnej i służby więziennej – nadal nie będą płacić składek na ZUS, nadal będą przechodzić na emeryturę wcześniej, nadal lata nauki w szkołach wojskowych czy policyjnych będą im się liczyć tak jak lata pracy. W dalszym ciągu ich emerytury będą wyższe niż cywili, a możliwości dorabiania o wiele większe. To wszystko najwcześniej za 26 lat. Przez najbliższe ćwierć wieku będzie tak jak było, czyli jeszcze korzystniej.

– Przeszedłem na emeryturę, żeby nie tracić pieniędzy – mówi chorąży Stanisław K., lat 48, który odsłużył w wojsku 29 lat. Biuro emerytalne MON wyliczyło mu tzw. należności zwolnieniowe. Od pensji 4800 zł miesięcznie (z dodatkami) wyliczono mu pełną wysługę emerytalną, czyli 75 proc. ostatniego wynagrodzenia. To 3600 zł emerytury. Chorążemu K. przysługiwało też roczne uposażenie (z dodatkami) płatne z góry, zamiast emerytury. To nie 75 proc., lecz 100 proc. rocznej pensji: 57,6 tys. zł (4,8 tys. x 12 miesięcy). Do tego doszła 6-miesięczna odprawa: 28,8 tys. zł oraz „13” – 4,8 tys. zł.

Przechodzącemu na emeryturę przysługuje też, mimo że już nie pracuje, ekwiwalent za urlop: 41 dni razy 1/22 pensji, co dało 8945 zł.

Polityka 36.2012 (2873) z dnia 05.09.2012; Rynek; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Czwórkami na emeryturę szli"
Reklama