Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Czas na przeprojektowanie

Pierwszy rząd od lewej: Krzysztof Faber, Anna Czub, Mariusz Ścisło i Jeroen van der Toolen. Drugi rząd od lewej: Marcin Kawecki, Piotr Kozłowski, Radosław Skalski, Cezary Kowanda. Pierwszy rząd od lewej: Krzysztof Faber, Anna Czub, Mariusz Ścisło i Jeroen van der Toolen. Drugi rząd od lewej: Marcin Kawecki, Piotr Kozłowski, Radosław Skalski, Cezary Kowanda. Jacek Kucharczyk
Wirus uświadomił nam, że potrzebujemy nie tylko wygodnych miejsc do pracy zdalnej, ale też bardziej ekologicznego budownictwa. zmieniać będą się więc zarówno domy, jak i biura, niezależnie od epidemii.
Otodom Otodom

Nie wiemy, kiedy pokonamy koronawirusa, ale już widzimy, że ma on ogromny wpływ na rynek nieruchomości – zarówno mieszkaniowych, jak i biurowych. Do takiego wniosku doszli uczestnicy debaty zorganizowanej przez magazyn „Salon” 17 sierpnia w przepięknie zrewitalizowanej warszawskiej kamienicy przy ul. Foksal 13/15. Ograniczenia w poruszaniu się, nałożone na Polaków wiosną, wpłynęły na zmiany ich preferencji dotyczących miejsca zamieszkania. – Najpopularniejszym, najczęściej wyszukiwanym rodzajem nieruchomości były zawsze mieszkania. Tymczasem od końca marca aż do końca czerwca zaobserwowaliśmy większe zainteresowanie domami na sprzedaż niż mieszkaniami – mówi Marcin Kawecki, dyrektor ds. rynku pierwotnego w serwisie Otodom.

W czasie pandemii zwiększają się nasze oczekiwania. Wcześniej dominowało zainteresowanie małymi domami, teraz szukamy domów nie mniejszych niż 100 m kw. W przypadku mieszkań widać podobny trend. O ile przed pandemią pytano o mieszkania od 40 m kw., o tyle teraz częściej szukamy tych o powierzchni przynajmniej 60 m kw. Coraz bardziej cenimy dostęp do świeżego powietrza. Liczba wyszukiwań nieruchomości z balkonem wzrosła o 50 proc., z tarasem o 70 proc., a z ogródkiem o 80 proc.

Na zmieniające się preferencje Polaków już reagują inwestorzy i architekci. Wielu szukających nieruchomości chciałoby dzisiaj kupić dom czy mieszkanie większe niż jeszcze kilka miesięcy temu – choćby po to, aby łatwiej było wygospodarować dla siebie miejsce do pracy zdalnej, a często również przestrzeń dla dzieci do nauki w takiej formie, co przecież w każdej chwili może powrócić. Barierą są oczywiście koszty, bo aby zaciągnąć kredyt, trzeba dysponować większym wkładem własnym. Tymczasem wiele osób z powodu pandemii ma mniejsze zarobki, a ich miejsca pracy są zagrożone.

Polityka 37.2020 (3278) z dnia 08.09.2020; Debata; s. 70
Reklama