Rynek

Piekło na niebie

Kontroler lotu: trudny zawód. Bez niego ruch na niebie zamiera

Im bliżej lotnisk, tym w powietrzu gęściej. Im bliżej lotnisk, tym w powietrzu gęściej. BEW
Kontroler lotów to fach trudny do zdobycia, choć chętnych są tysiące. Bywa niewdzięczny, za to jest dobrze płatny, mimo że legendy o kontrolerach milionerach są przesadzone.
W uproszczeniu praca kontrolerów radarowych sprowadza się do pilnowania ruchu tak, aby utrzymać przepisowe odległości między samolotami w powietrzu (8 km w poziomie i 300 m w pionie).PA/PAP W uproszczeniu praca kontrolerów radarowych sprowadza się do pilnowania ruchu tak, aby utrzymać przepisowe odległości między samolotami w powietrzu (8 km w poziomie i 300 m w pionie).

Uchodzą za elitę. Źródłem tego przekonania jest przede wszystkim niezwykle ostra selekcja: z ok. 2 tys. kandydatów licencję kontrolera otrzymuje średnio kilku–kilkunastu. W tym fachu – jak w całym lotnictwie – przeważają mężczyźni, chociaż reprezentacja kobiet jest już zauważalna.

W Polsce kontrolerów zatrudnionych jest ponad 600. Ich pracodawcą jest Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, odpowiedzialna za organizację i bezpieczeństwo ruchu powietrznego i podlegająca Urzędowi Lotnictwa Cywilnego. Obecne napięcie w relacjach między ich związkami zawodowymi a szefostwem PAŻP – punktem zapalnym są warunki odbywania służby oraz nowy regulamin wynagrodzeń zakładający obniżki – to kumulacja złych emocji nagromadzonych tu od dawna. Większość kontrolerów pracujących na Okęciu złożyła wypowiedzenia, w miniony piątek doszło do opóźnień i odwoływania lotów. Przed majówką straszy widmo paraliżu całego ruchu lotniczego.

Kontrolerzy mają swoje specjalności – obszar, zbliżanie i wieżę – związane z rewirem odpowiedzialności. Kontrolerzy obszaru rezydują wyłącznie w Warszawie i odpowiedzialni są za nadzorowanie lotów na dużych wysokościach, w tym również tranzytowych. Kontrolerzy zbliżania operują na lotniskach w Warszawie, Poznaniu, Krakowie i Gdańsku, zajmują się ruchem dolotowym i odlotowym. W bezpośrednim sąsiedztwie lotnisk, od wysokości mniej więcej 600 m do poziomu pasa startowego sprawy w swoje ręce przejmują wieżowi.

Życie w kropce

Michał, kontroler zbliżania: – Siedzimy w pokoju bez okien i wpatrujemy się w ekrany, po których suną kropki, czyli samoloty. Utrwalone w filmach wyobrażenie kontrolera jako człowieka z lornetką, który przez panoramiczne okno wypatruje samolotów startujących i podchodzących do lądowania, odnosi się w rzeczywistości tylko do koleżanek i kolegów z wieży.

Polityka 18.2022 (3361) z dnia 26.04.2022; Rynek; s. 47
Oryginalny tytuł tekstu: "Piekło na niebie"
Reklama