Edukator Ekonomiczny

Konto dla małolata

Konta oszczędnościowe dla młodzieży

Do ukończenia 13 lat możliwości dziecka w świecie finansów, z powodów prawnych, są mocno ograniczone. Do ukończenia 13 lat możliwości dziecka w świecie finansów, z powodów prawnych, są mocno ograniczone. Marek Sobczak / Polityka
Już trzynastolatek, za zgodą rodziców, może zarządzać kontem i używać karty płatniczej. Im wcześniej dzieci zaczną się uczyć finansów osobistych, tym łatwiej będzie im potem zadbać o swoje pieniądze.
Polityka

Aż ¾ rodziców daje swoim dzieciom kieszonkowe – tak wynika z badań przeprowadzonych przez instytut Homo Homini w 2012 r. Najczęściej są to kwoty rzędu 50–100 zł miesięcznie. Co dziesiąty rodzic twierdzi, że jego pociecha dostaje ponad 200 zł. Warto zatem jak najwcześniej uczyć dzieci zarządzania finansami, żeby w dorosłym życiu było im łatwiej niż rodzicom, którzy często musieli sami przejść przyspieszony kurs podstaw ekonomii. Przez wiele lat tym ważnym aspektem życia szkoły w ogóle się nie zajmowały, czego efektem jest fatalna wiedza wielu Polaków na temat finansów osobistych.

Trudne rachunki

Według przeprowadzonych w ubiegłym roku badań Fundacji Kronenberga, zaledwie 36 proc. ankietowanych potrafi poprawnie powiedzieć, ile wyniosą odsetki sześciomiesięcznej lokaty w wysokości 1 tys. zł, na 6 proc. w skali roku. Aż jedna piąta uważa, że nie da się tego z góry określić, a 13 proc. jest przekonanych, że mogą nic nie dostać, jeśli bank źle zainwestuje ich pieniądze. Według badań TNS OBOP sprzed pół roku, czyli już po aferze Amber Gold, aż 40 proc. Polaków nie wiedziało, co to jest parabank, a o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym słyszało zaledwie 37 proc. badanych. Pozostaje mieć nadzieję, że obecne nastolatki w skomplikowanym świecie pieniądza odnajdą się o wiele lepiej niż ich zagubieni i niedoinformowani rodzice.

Do ukończenia 13 lat możliwości dziecka w świecie finansów, z powodów prawnych, są mocno ograniczone. Banki co prawda pozwalają na założenie takiemu klientowi konta, jednak małolat nie będzie mógł na razie samodzielnie wypłacać z niego pieniędzy i to nawet mimo wyrażonej na piśmie zgody rodziców. Na szczęście w szkołach organizowane są dziś różne programy, mające przekazywać wiedzę o pieniądzach także młodszym dzieciom. Na przykład Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości prowadzi zajęcia pod nazwą „Od grosika do złotówki”, skierowane już do drugo- i trzecioklasistów. A Fundacja Promocji i Akredytacji Kierunków Ekonomicznych organizuje dla uczniów klas piątych i szóstych Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy.

Popularny niegdyś program Szkolnych Kas Oszczędnościowych (SKO) odświeżył niedawno bank PKO BP, który zachęca dzieci do założenia rachunków pozwalających zarobić do 5 proc. w skali roku.

Na udział dziecka w programie SKO zgodę muszą wyrazić rodzice. Uczeń dostaje legitymację SKO przypominającą kartę płatniczą wraz z numerem konta, a także login i hasło, dzięki któremu sprawdzi stan swoich oszczędności w Internecie – mówi Michał Zwoliński z PKO BP. Pieniądze można wpłacać i wypłacać za pośrednictwem szkolnego opiekuna SKO, czyli najczęściej nauczyciela. Dostęp do nich mają także rodzice, jeśli sami posiadają konto w tym banku. Natomiast dziecko może zakładać w serwisie internetowym skarbonki na swoim rachunku i w ten sposób oszczędzać na różne cele. Nie ma jednak możliwości zlecania przelewów ani korzystania ze swojego konta w oddziale PKO BP.

Konto lekko kontrolowane

Gdy młody człowiek ukończy 13 lat, otwierają się przed nim już spore możliwości w dziedzinie finansów osobistych. Zyskuje on bowiem tzw. ograniczoną zdolność do czynności prawnych, dzięki której może wykonywać wiele transakcji pod warunkiem, że wcześniej dostanie zgodę rodziców lub innych opiekunów prawnych. Niektóre banki mają w ofercie osobne konta dla osób w wieku 13–18 lat, zazwyczaj prowadzone bezpłatnie, które pozwolą im poczuć się prawie jak dorosły.

Czasem bank godzi się na założenie dziecku konta, tylko jeśli w tej samej instytucji ma je również rodzic, ale nie jest to regułą. W momencie otwarcia rachunku podpis rodzica jest niezbędny, bo bierze on na siebie odpowiedzialność za poczynania dziecka. – Nie oznacza to jednak, że w sposób automatyczny rodzic, czy inny opiekun, staje się współwłaścicielem lub pełnomocnikiem rachunku należącego do dziecka, choć istnieje oczywiście taka możliwość – mówi Kinga Wojciechowska z mBanku, który oferuje osobom niepełnoletnim izzyKonto. PKO BP taki produkt nazwał Kontem Pierwszym, a Bank Millennium – Kontem Osobistym Junior. Rachunki przygotowane specjalnie dla młodzieży w wieku 13–18 lat prowadzą również m.in. MultiBank, ING, Pekao SA, Eurobank i BPH.

Dla młodego człowieka na pewno liczy się fakt, że banki wydają także do takich kont karty płatnicze, z których zazwyczaj można korzystać bezpłatnie. Są to jednak zawsze karty debetowe, czasem z mocno ograniczonym limitem wypłat czy transakcji, co powinno uspokoić rodziców obawiających się, że ich pociecha zbyt szybko wyda wszystkie pieniądze. Zazwyczaj limity można samemu zmieniać w internetowym serwisie transakcyjnym, ale niektóre banki zastrzegają, że nie wypłacą dużych kwot, przekraczających kilkukrotność średniej miesięcznej pensji, jeśli małoletni właściciel konta przyjdzie do placówki bez rodzica.

 

Podstawowe ograniczenie konta i karty dla dzieci to brak możliwości zaciągania jakichkolwiek zobowiązań finansowych. Oznacza to przede wszystkim, że małoletni klient nie dostanie kredytu gotówkowego. Poza tym nie będzie mógł korzystać z limitu debetowego w rachunku ani nie wyrobi sobie karty kredytowej przed ukończeniem 18 lat. Jednak takie bariery dla większości rodziców są raczej dobrą niż złą wiadomością.

Kto mimo wszystko bardzo boi się, że jego dziecko jeszcze nie dojrzało do zarządzania swoim kontem, może najpierw spróbować bardziej zachowawczych metod. Wiele banków pozwala dzisiaj młodocianym klientom wyrobić karty płatnicze pre-paid (przedpłacone), których może używać każdy. Dostępne są one zarówno z wytłoczonym imieniem i nazwiskiem, jak i w wersji na okaziciela.

Takie karty to rodzaj elektronicznej portmonetki, znacznie bezpieczniejszej od tej tradycyjnej. Można dać je dziecku np. przed wyjazdem na wakacje czy ferie. Kartę ładuje się, dokonując przelewu na podany numer konta. W przypadku zgubienia, można ją szybko zastrzec, w najgorszym razie przepadną tylko te środki, którymi było naładowane konto. Taki plastik może być dla dziecka pierwszym krokiem w nauce płatności bezgotówkowych, a jeśli korzystanie z niego przebiegnie bez problemów, wtedy warto założyć konto z bardziej funkcjonalną kartą debetową.

Kuszenie studenta

Po ukończeniu 18 lat każdy uzyskuje pełną zdolność do czynności prawnych. Z konta może korzystać samodzielnie jako osoba dorosła. Trzeba jednak pamiętać o przekształceniu rachunku, najlepiej w taki, który nadal zapewni brak opłat za korzystanie. Banki reklamujące konta dla osób w wieku 13–18 lat zazwyczaj mają też w swojej ofercie propozycję dla dorosłych uczniów i studentów, którzy nie ukończyli 26 roku życia. BZ WBK i PKO BP takie konto pozwalają nawet utrzymywać do trzydziestki.

Zazwyczaj konta określane jako studenckie mają niższe opłaty od tych standardowych lub są z nich zwolnione. Tańsze jest także korzystanie z karty, chociaż niektóre banki wymagają, aby używać jej przynajmniej raz w miesiącu do płatności bezgotówkowych lub wydawać przy jej użyciu minimum 100 zł. Osoby w wieku 18–26 lat mogą liczyć na wiele przywilejów, bo instytucje finansowe mają nadzieję, że w ten sposób zdobędą wiernego klienta, który pozostanie z nimi po zakończeniu nauki. Np. mBank proponuje przez rok po założeniu takiego rachunku wypłaty bez prowizji ze wszystkich bankomatów w Polsce, BZ WBK kusi słuchawkami w prezencie, a ING za darmo pozwala zaprojektować wygląd swojej karty płatniczej. Banki często oferują również zniżki na kursy językowe i zakupy w wybranych sklepach. Kto zaciąga kredyt studencki, ten zapewne otworzy rachunek w tym samym banku, gdzie pożyczył pieniądze.

Gdy ukończymy 18 lat, nie ma już prawnych barier uniemożliwiających wyrobienie karty kredytowej. Jednak w ostatnich latach banki mocno zaostrzyły kryteria, które trzeba spełnić, żeby do tego doszło. Na kredytówkę mogą liczyć studenci o stałych dochodach, ale raczej nie dostaną wysokiego limitu.

Konta reklamowane jako uczniowskie i studenckie mają wiele zalet, jednak nie zawsze są najlepszym wyborem dla młodych osób. Część banków pobiera jednak relatywnie niskie opłaty za ich prowadzenie, korzystanie z karty i dokonywanie przelewów. Alternatywą mogą zatem okazać się rachunki internetowe dostępne dla wszystkich pełnoletnich klientów. Kto nie korzysta z bankowych placówek i wszystkie operacje wykonuje w sieci, może w ten sposób zaoszczędzić kilka złotych miesięcznie. W skali roku to wymierny zysk, a przecież studenci zazwyczaj muszą bardzo ostrożnie planować swoje budżety.

Niektóre banki pozwalają utrzymywać młodzieżowe konto do ukończenia 26 lub 30 lat, nawet jeśli klient zakończył już naukę. Inne wymagają zamknięcia rachunku z chwilą otrzymania dyplomu. Zazwyczaj można łatwo przekształcić dotychczasowe konto w jeden ze standardowych rachunków dostępnych w ofercie banku. Kto sam tego nie zrobi, zostanie powiadomiony o zmianach przez instytucję finansową. Wówczas jednak konto studenckie zostanie zmienione na zwykłe, zazwyczaj kosztujące kilka złotych miesięcznie.

Lepiej zatem samemu wybrać nowy rachunek, a czasem nawet nowy bank, bo wchodząc w dorosłe życie, poruszamy się w świecie finansów sprawniej niż kilka lat wcześniej, gdy zakładaliśmy pierwsze konto. Już teraz wiemy, na jakich produktach i usługach nam zależy, a z których nie korzystamy. Oferty banków nieustannie się zmieniają, a do tego niektóre z nich łączą się bądź znikają z rynku (są przejmowane przez konkurencję). Przeprowadzka z jednego banku do drugiego dla młodych osób na pewno jest prostsza niż dla starszych, gdy często siła przyzwyczajenia okazuje się mocniejsza niż szansa na znalezienie lepszych możliwości dla swoich pieniędzy.

Polityka 07.2013 (2895) z dnia 12.02.2013; Edukator ekonomiczny; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Konto dla małolata"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną