Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Edukator Ekonomiczny

Wolny handel: Roosevelt kontra Trump

Komu przeszkadza swobodna wymiana towarów

Czy światu grozi odejście od wolnego handlu? Na jednej szali leżą niewątpliwe korzyści gospodarcze, które dzięki niemu świat odnosi. Na drugiej jednak – silne niezadowolenie wielu krajów i znacznej części społeczeństw. Czy światu grozi odejście od wolnego handlu? Na jednej szali leżą niewątpliwe korzyści gospodarcze, które dzięki niemu świat odnosi. Na drugiej jednak – silne niezadowolenie wielu krajów i znacznej części społeczeństw. Marek Sobczak / Polityka
Czy czas odejść od nieskrępowanej wymiany towarów? Ta forma przynosi niewątpliwie wiele korzyści, ale ma też zdeklarowanych przeciwników.

Podobno każdy Polak zna się na medycynie. Także na polityce się zna, na sporcie i na kuchni. A na ekonomii? Nie zna się? To niedobrze, bo powinien. Bez tej wiedzy trudno się obyć we współczesnym świecie. Jest konieczna, by zrozumieć, co dzieje się w gospodarce i jak to odbija się na naszych domowych budżetach. Oszczędzać czy wydawać? Pożyczać czy inwestować? Złoty czy euro? Dla wszystkich, którzy czują niedosyt wiedzy, we współpracy z NBP przygotowaliśmy kolejną edycję „Edukatora Ekonomicznego” POLITYKI. Wyjaśniamy zawiłości zjawisk gospodarczych, pomagamy w rozwiązywaniu codziennych ekonomicznych problemów.

***

75 lat temu, podczas spotkania na pokładzie pancernika „Prince of Wales”, Roosevelt i Churchill rozpoczęli planowanie powojennego ładu światowego. Amerykanin ostro zaatakował stosowane przez Brytyjczyków protekcjonistyczne umowy handlowe: „To z ich powodu narody Indii, Afryki, Bliskiego i Dalekiego Wschodu pozostają zacofane”. I jasno zadeklarował, że uważa wolny konkurencyjny handel za najlepszą receptę na światowy rozwój gospodarczy, sprawiedliwy podział jego owoców i pokojowe współżycie.

Kilka tygodni temu podczas jednej z wyborczych debat kandydat na prezydenta USA Donald Trump powiedział coś odwrotnego: „Nie mam nic przeciwko wojnie handlowej”. I zaproponował nałożenie wysokich ceł na towary importowane z Meksyku i Chin. Bo w jego rozumieniu wolny handel to sposób na oszukanie Ameryki przez nieuczciwych rywali i na kradzież miejsc pracy. Gra służąca zyskom wielkich korporacji kosztem przeciętnych ludzi.

Skąd wzięły się takie różnice w poglądach na ten sam problem? Czy między 1941 a 2016 r. stało się coś, co radykalnie zmieniło poglądy na handel międzynarodowy?

Polityka 17.2016 (3056) z dnia 19.04.2016; Edukator ekonomiczny; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Wolny handel: Roosevelt kontra Trump"
Reklama