Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Edukator Ekonomiczny

Dokąd płyniesz Brytanio?

Czy grozi nam Brexit

Rozwód Londynu ze Wspólnotą prawdopodobnie odbywałby się wśród wzajemnych żalów i oskarżeń, może nawet politycznych pomówień. Rozwód Londynu ze Wspólnotą prawdopodobnie odbywałby się wśród wzajemnych żalów i oskarżeń, może nawet politycznych pomówień. Marek Sobczak / Polityka
Zwolennicy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, kreśląc różne scenariusze przyszłej współpracy ze wspólnotą, jako wzór najczęściej wskazują Norwegię lub Szwajcarię. Przeciwnicy Brexitu wątpią, czy tego rodzaju naśladownictwo byłoby efektywne.
Polityka

23 czerwca Brytyjczycy drugi raz będą decydować, czy chcą być częścią zjednoczonej Europy. Pierwsze referendum w tej sprawie odbyło się w 1975 r., zaledwie dwa lata po wejściu Wielkiej Brytanii do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Co ciekawe, wtedy to konserwatyści byli siłą proeuropejską, a wątpliwości targały Partią Pracy. Teraz role się odwróciły. Za pozostaniem w EWG opowiedziało się aż dwie trzecie głosujących. Tym razem dużo trudniej przewidzieć, która opcja zwycięży. Referendalny wynik może być także wyrównany.

Jednak nawet najbardziej zagorzali zwolennicy wyjścia z Unii nie chcą zrywać wszystkich więzi z Europą, skoro do krajów Wspólnoty trafia połowa brytyjskiego eksportu, a finansowe i gospodarcze więzy stale się zacieśniają. Zależy im na utrzymaniu wolnego handlu z kontynentem, ale jednocześnie nie chcą z automatu podlegać unijnemu prawu. Czy taki szpagat jest w ogóle możliwy?

Demokracja faksowa

Niezadowoleni z Unii Brytyjczycy przyglądają się bogatym krajom europejskim, które formalnie nie należą do Wspólnoty, ale i tak są z nią handlowo ściśle związane: m.in. Norwegii, Szwajcarii i Islandii. Wszystkie na pewnym etapie rozważały członkostwo w Unii. Jednak mieszkańcy pierwszego w 1994 i drugiego w 1997 r. odrzucili tę opcję w referendach, trzeci zaś, po zmianie rządu w 2013 r., sam wycofał swój wniosek akcesyjny. Są jednak ściśle związane z Unią na różne sposoby. Norwegia razem z Islandią i malutkim Liechtensteinem należy np. do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, który – mówiąc w uproszczeniu – stanowi wspólny rynek, a jego podstawą jest utrzymanie wolności przepływu osób, towarów, usług i kapitału. To dlatego Polacy mogą bez ograniczeń pracować w Norwegii czy w Islandii, mimo że te państwa do Unii nie należą.

Polityka 17.2016 (3056) z dnia 19.04.2016; Edukator ekonomiczny; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Dokąd płyniesz Brytanio?"
Reklama