Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Gra głową

Postawiłem sobie za punkt honoru, że nie będę pisał felietonów o futbolu, więc tylko kilka słów.

W związku z wybrykami bandytów, zwanych elegancko kibolami, powstał problem: Jak karać ich surowo i szybko, kiedy dowody są słabe, a kibolom przysługuje prawo do obrony i domniemanie niewinności. Prezydent i ministrowie nie ukrywają, że łakną surowych kar. Czy to nie jest nacisk władzy wykonawczej na sądowniczą? Osobą, której byłoby warto posłuchać (nie tylko w tej sprawie), jest prof. Ewa Łętowska, która była zarówno rzeczniczką praw obywatelskich, jak i sędzią najwyższych trybunałów.

Jest w Polsce kilka osób formatu prezydenckiego, jedną z nich jest właśnie Ewa Łętowska. Niedawno byłem na promocji jej nowej książki „Rzeźbienie państwa prawa” (w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem). Aula uniwersytecka wypełniona po brzegi, w dużym stopniu przez młodzież, choć podobno młodzież już w ogóle nie czyta. Niedawno profesor Hartman powiedział, że studenci „nie mają czasu czytać, ponieważ muszą pić piwo”. Na szczęście nie wszyscy. Echa książki Łętowskiej w mediach nie są głośne, bo ważniejsze jest, kto kogo i w co kopnął. Mało kto już pamięta, że „świat nie jest piłką futbolową/świat się podbija głową, głową, głową…”.

A grać głową Ewa Łętowska potrafi. W rozdziale o lustracji znajduje się niewiarygodna historia Michała Spandowskiego (dalej M.S.), którą mogę tylko streścić. Zaledwie 23 osoby w Polsce noszą to nazwisko. Kiedy M.S. znalazł się na liście Wildsteina, wystąpił do IPN z pytaniem, czy chodzi o niego, gdyż zgadzało się także imię ojca (jedyny taki przypadek wśród 23 osób o tym nazwisku). Otrzymał odpowiedź, że NIE chodzi o niego, a więc odpowiedź nieprawdziwą. M.S. był kiedyś zatrzymany przez SB, gdzie pod dyktando napisał zobowiązanie do współpracy, ale go nie podpisał (!

Polityka 25.2012 (2863) z dnia 20.06.2012; Felietony; s. 97
Reklama