Społeczeństwo

Szycie życia na miarę

Małżeństwo wychodzi z mody

Małżeństwo nie jest dziś jedyną formą rodziny. Polskie prawo musi dogonić tę rzeczywistość. Małżeństwo nie jest dziś jedyną formą rodziny. Polskie prawo musi dogonić tę rzeczywistość. Mother Image/Bedford / Corbis
To nie ze związkami partnerskimi jest problem. To sama instytucja małżeństwa i prawo rodzinne wymagają gruntownej przebudowy. Bo przestały chronić współczesną rodzinę.
Kwestie traktowania homo i hetero w zachodnim świecie ewoluują wyjątkowo szybko.Gareth Fuller/East News Kwestie traktowania homo i hetero w zachodnim świecie ewoluują wyjątkowo szybko.

Po latach w albumach ów moment wygląda tak: odświętni, odpowiednio wzruszeni i spłoszeni twórcy „podstawowej komórki społecznej”. Ale tak naprawdę w instytucję małżeństwa wchodzą ze sobą nie państwo młodzi, ale państwo z nimi, jako gwarant i egzekutor „praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny”. Od tej pory jedno za drugiego bierze odpowiedzialność, zajmie się w chorobie, utrzyma w niedostatku, spłaci długi, wspólnie utrzyma i wychowa dzieci.

Zobowiązania małżonków, zwłaszcza wobec dzieci, ale także wobec siebie, nie ustają nawet po rozwodzie (który zresztą w Polsce dość trudno uzyskać). Prawo do alimentów trwa jeszcze przez pięć lat po rozstaniu, a jeśli małżeństwo rozeszło się z winy jednej ze stron – aż do śmierci któregoś. W praktyce zdarzały się już sytuacje, gdy drugie żony z niewielkich dochodów utrzymywały żony pierwsze, sprzed 30 lat, albo spłacały ich długi. Bo weszły we wspólnotę majątkową ze zobowiązanym do alimentacji.

Za te obowiązki, które ludzie dobrowolnie biorą na siebie, państwo oferuje pewne przywileje. A więc: możliwość posiadania majątku wspólnie, możliwość dziedziczenia bez kosztów, prawo do części majątku po małżonku, niezależnie od brzmienia jego testamentu. Możliwość wspólnego rozliczania się z podatków, ubezpieczania społecznego jednego małżonka przez drugiego, prawo do renty po żonie czy mężu, przejęcia jego emerytury, gdyby była wyższa – i tak dalej.

Gdy pisano obowiązujące dziś kodeksy, moment dziejowy był akurat taki, że ludzie sztywno podzielili się rolami według płci. Nie było jeszcze współczesnych wielorodzin i tak wiele pracujących poza domem kobiet.

Polityka 07.2013 (2895) z dnia 12.02.2013; Temat tygodnia; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Szycie życia na miarę"
Reklama