To historia związana z miejscem, które szczyci się 120-letnią tradycją i jest uważane niekiedy za jeden z symboli Sopotu wraz z molo, hipodromem i Operą Leśną. Trudno znaleźć w Polsce podobne miejsce, w dodatku tak atrakcyjnie położone – spacer z kortu centralnego do plaży zajmuje nie więcej niż pięć minut. Korty oraz hala widowiskowa Sopockiego Klubu Tenisowego gościły największe międzynarodowe turnieje, grały na nich sławy światowego tenisa – od Wojciecha Fibaka po Rafaela Nadala i Agnieszkę Radwańską. Dziś to przeszłość. Kort centralny, na którym bywał niegdyś prezydent Aleksander Kwaśniewski oglądający mecze w towarzystwie miliardera Ryszarda Krauze, dawno nie gościł żadnej istotnej imprezy tenisowej.
Po wycofaniu się Krauzego ze wspierania SKT pod koniec ubiegłej dekady klub podupadł. Stał się miejscem, w którym spotkały się interesy ludzi związanych niegdyś z SLD, skazanych za wykorzystywanie pieniędzy klubu tenisowego na prywatne cele, z postaciami mającymi wpływy nie tylko w PiS, ale i kontakty na Kremlu. Jest tu również syndyk wyspecjalizowany w prowadzeniu upadłości SKOK, w tym owianego złą sławą SKOK Wołomin, i deweloper z Poznania znany tam m.in. ze sprzedaży mieszkań, do których nabywcy nie mogli się wprowadzić. To historia przypominająca matrioszkę – pod każdą kolejną kryje się następna, o równie wątpliwej reputacji. Prześledźmy tę biznesowo-polityczną układankę.
Nadmorskie manewry
SKT jest teraz o krok od przejęcia liczącego kilka hektarów miejskiego terenu obejmującego przede wszystkim halę widowiskowo-sportową, kort centralny, 13 kortów towarzyszących oraz budynki klubowe. Działaczy klubu wspiera kancelaria prawna GKK obsługująca PiS i Jarosława Kaczyńskiego oraz była minister sportu w jego rządzie Elżbieta Jakubiak.