Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Szczęśliwe języki, którymi ktoś chce mówić

Czas rdzennych języków

Mieszkanki śląskich Wilamowic w tradycyjnych strojach. Mieszkanki śląskich Wilamowic w tradycyjnych strojach. Rafal Klimkiewicz / Edytor.net
UNESCO ogłosiło 2019 rokiem rdzennych języków. Dziś język, żeby przetrwać, musi mieć szczęście. Polscy badacze starają się w tym pomóc.
Szkoła terenowa projektu „Zaangażowana humanistyka”, San Miguel Tenango. Indianki Nahua czytające książkę w języku nahuatl, wydaną przez zespół z UW we współpracy z lokalnymi autorami.Elwira Sobkowiak/Projekt „Zaangażowana humani-styka” UW Szkoła terenowa projektu „Zaangażowana humanistyka”, San Miguel Tenango. Indianki Nahua czytające książkę w języku nahuatl, wydaną przez zespół z UW we współpracy z lokalnymi autorami.

Nauka mówi o tym „rewitalizacja”. Ale początek pracy często przypomina raczej śledztwo. Na przykład w Kalabrii. Kto po prostu przyjedzie nacieszyć się śródziemnomorskim krajobrazem, może chodzić uliczkami miasteczka Bova Marina całe tygodnie i nie usłyszeć ani słowa w innym języku niż oficjalny włoski. A w regionie wciąż żyje grekański, pozostałość antycznego greckiego osadnictwa. – To język najbardziej podobny do dzisiejszego greckiego, ale i od niego różny – wyjaśnia dr Stanisław Kordasiewicz z Wydziału Artes Liberales Uniwersytetu Warszawskiego. – Zostały w nim słowa pochodzące z antycznej greki, które we współczesnym greckim nie występują. Np. „teraz” to arte, „tak” – mane, „ojciec” – ciuri.

Grekański zna 200–300 ludzi, większość powyżej 70 lat. Ale wyrosła też grupa młodych, którzy chcą ten język uratować, rozwijać go, by żył. Szkolą się w ratunkowych metodach, jeżdżą na konferencje, szukają w świecie gotowych do pomocy ekspertów. I właśnie ci młodzi prowadzą badaczy, z ich dyktafonami i kamerami, do starszych. Starsi często cieszą się, że mogą porozmawiać w języku, którego 50 lat nie używali; że zjawia się ktoś, kto przywołuje wspomnienia z młodości. Bywają też jednak oporni, jeśli to wspomnienia bólu, wstydu, upokorzeń, że mówią po wiejsku i prosto. Więc znów jak w śledztwie trzeba przekonać ludzi do mówienia.

Grekański na Fecebooku

Ale język rozkwita w cieple. Badacz pyta więc o to, co miłe – o dawne święta, zwyczaje, o pracę przed laty. A przy tym włoski się wpycha, wtrąca, trzeba odławiać słowa, uparcie zawracać na grekańskie tory. Część takich rozmów przepisują potem i drukują w podręcznikach. Ci nowi, młodzi, wczytują się w nie na kursach, letnich szkołach.

Polityka 1.2019 (3192) z dnia 01.01.2019; Społeczeństwo; s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "Szczęśliwe języki, którymi ktoś chce mówić"
Reklama