Minionek, Groszek, Kruszynka… Marta Libiszowska-Jóźwiak z Fundacji Dom w Łodzi nie chce podawać prawdziwych imion swoich podopiecznych. Może się to wydawać infantylne, ale gdy bierze ich na ręce, są dla niej właśnie jak fasolki i kropelki – kruche i w porównaniu z rówieśnikami nadzwyczaj drobne. A przede wszystkim bardzo chore. – Nie dość, że przyszły na świat z licznymi wadami, to pozostawiono je w szpitalu lub oddano do hospicjów, skąd trafiły do nas.
Jolanta Bobińska, która utworzyła Fundację w 2006 r.