Powstało kilka hodowli. Sporą popularnością cieszyły się „Ekipa Friza” i dom tiktokerów Filipa Zabielskiego. Największym projektem był jednak „Team X”. Młodzi ludzie zamieszkali w ogromnej posiadłości i mieli za zadanie kręcić filmy, robić zdjęcia i publikować wszystko w mediach społecznościowych. Rywalizować o sympatię internautów i zbierać własny kapitał lajków. Mieli się też lubić lub nie, kłócić albo kochać – ważne, żeby były emocje. Uczestnicy osiągnęli milionowe zasięgi we własnych mediach społecznościowych.
Gra jest warta świeczki, bo duże firmy chętnie zapłacą, by influencer pokazał się na Instagramie lub TikToku z kremem do twarzy albo wybielaczem do zębów. Eksperci agencji marketingowej Mediakix rok temu przewidywali, że marketing influencerów w 2020 r. będzie wart od 5 do 10 mld dol. Influencerzy zarabiają, bo mają na swoich odbiorców realny wpływ. Czego ich uczą?
Jak zostać gwiazdą
Domy influencerów odpowiadają na taką samą potrzebę, jak kiedyś programy „Big Brother”, „Bar” czy „Warsaw Shore”, twierdzi Maciej Trojanowicz, specjalista od nowych mediów i influencer marketingu. Uczy odpowiedzialnego blogowania w Collegium Civitas. – To po prostu łatwostrawna rozrywka niezbyt wysokich lotów. Ludzie lubią żyć cudzym życiem, zwłaszcza jeśli to życie jest bogatsze i ciekawsze niż ich własne. „Patrzę na pięknych i bogatych, bo mnie w życiu nie wyszło”.
Wśród fanów najpopularniejszych influencerów dominują nastolatki i dzieci. Stawka w grze o ich wyobraźnię jest wysoka. Z badań portalu Influencer Marketing Hub wynika, że wyszukiwanie frazy „influencer marketing” w wyszukiwarce Google tylko w ciągu roku wzrosło o 325 proc.
Wyższe uczelnie zdążyły otworzyć kierunki, na których studenci uczą się, jak zostać influencerami.